Mimo że wciąż nie mamy szczepionki, dzięki temu odkryciu sprzed 31 lat mamy testy i leki, możemy uznać, że panujemy nad epidemią wirusowego zapalenia wątroby typu C - mówi RMF FM dr Lidia Stopyra, specjalista chorób zakaźnych i pediatrii, lekarz kierujący Oddziałem Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie. Za odkrycie wirusa wywołującego tę chorobę wyróżniono dziś nagrodą Nobla Amerykanina Harveya J. Altera, Brytyjczyka Michaela Houghtona i Amerykanina Charlesa M. Rice'a.

Grzegorz Jasiński: Pani doktor, w komentarzach dotyczących dzisiejszej nagrody Nobla pojawia się taka opinia, że to trochę symboliczne w czasach, kiedy walczymy z nowym poważnym wirusem, że nagrodę przyznano za udaną walkę z wirusem, który kiedyś powodował bardzo dużo ciężkich zachorowań. Tu jednak jest drugie dno, bo ta walka nie jest do końca wygrana. 

Dr Lidia Stopyra: Walka jest już dość długa. Nagrodę Nobla przyznano za odkrycie wirusa w 1989 roku, więc 31 lat temu. Wirus zapalenia wątroby typu C jest dość podstępnym wirusem, dlatego że pacjenci przez długi okres chorują bezobjawowo i jeżeli o tym nie wiemy, to zarażają. Natomiast ostatecznie, jak zaczynają mieć objawy, to już jest niedługo do poważnych powikłań tej choroby, jak np. marskość wątroby, związana niestety często ze zgonem pacjenta. Odkrycie wirusa dało możliwość testowania w kierunku wirusa, dało możliwość opracowywania leków przeciwwirusowych. No i stworzyło też możliwości wytworzenia szczepionki. Mimo że od odkrycia wirusa minęło 31 lat, do tej pory mamy leki przeciwwirusowe i zadowalającą terapie, mamy bardzo dobre testy, natomiast nie udało się wyprodukować szczepionki. Mimo to, dzięki temu odkryciu, w tej chwili uważamy, że sytuacja z zakażeniami i zachorowaniami z powodu wirusa zapalenia wątroby typu C jest na dobrym etapie i panujemy nad tą epidemią. 


Czy możemy powiedzieć, dlaczego prace nad stworzeniem szczepionki wciąż nie przyniosły rezultatu? Czy rozumiemy, czym jest problem czy nie?

Nie zawsze łatwo jest wytworzyć szczepionkę. Są różnego typu trudności. Trzeba wytworzyć szczepionkę tak, aby ona generowała odporność. Chodzi o to, by wytworzyły się takie przeciwciała, że jeżeli później zetkniemy się z prawdziwym wirusem zapalenia wątroby typu C, to te przeciwciała będą nas chroniły. Do tej pory to się nie udało. 

Pani doktor, mamy trzy rodzaje wirusowego zapalenia wątroby, typu A, typu B i typu C. Ten trzeci typ został wyjaśniony najpóźniej. Czym te wirusy się różnią i dlaczego ten trzeci był najtrudniejszy do rozpoznania?

Wirusów zapalenia wątroby jest znacznie więcej niż te trzy. Ale jeżeli już zaczynamy od początku, czyli od ABC, to trzeba powiedzieć, że wirus zapalenia wątroby typu A ma inną drogę przenoszenia. Zakażamy się drogą pokarmową. Przeciwko temu wirusowi mamy skuteczne szczepionki, możemy się zabezpieczyć. Jeśli chodzi o wirus zapalenia wątroby typu B, podobnie zresztą jak C, to zarażamy się drogą kontaktu z krwią czy też drogą seksualną. Zakażenia wirusem B zostały opanowane poprzez szczepienia. O tym najlepiej zresztą świadczy sytuacja dzieci. W Polsce w 1996 roku, a w Krakowie już wcześniej w 1994 roku, rozpoczęto szczepienie wszystkich noworodków i to praktycznie spowodowało, że nie mamy w tej chwili dzieci zakażonych wirusem B. Gdy nie było szczepień, to u nas w poradni mieliśmy kilkaset dzieci z przewlekłym zapaleniem wątroby typu B, które niestety kończyły z powikłaniami w postaci marskości wątroby czy raka wątroby. W tej chwili, jak szczepienia są powszechne, mamy takich dzieci dwoje. To są niestety dzieci nieszczepione, z różnych powodów. Teraz coraz większe znaczenie mają ruchy antyszczepionkowe. Natomiast, jeśli chodzi o wirusa zapalenia wątroby typu C, to tutaj droga przenoszenia jest podobna, również drogą krwi się zaraża albo drogą seksualną. Dzieci mogą się zarazić również drogą wertykalną, czyli od zakażonej matki, w okresie ciąży i w czasie porodu. Tutaj sytuacja nie została opanowana drogą szczepień, tej szczepionki cały czas nie mamy, natomiast udało się znaleźć metodę leczenia. Oczywiście, żebyśmy mogli pacjentów leczyć, musimy wiedzieć, którzy są zakażeni, musimy to wykryć na jak najwcześniejszym etapie. Dzięki temu, że udało się odkryć wirusa zapalenia wątroby typu C, pojawiła się możliwość wytworzenia odpowiednich testów. W tej chwili możemy testować przesiewowo pacjentów, którzy nie mają żadnych objawów, wykrywamy ich wcześnie, możemy wcześnie leczyć. Startowaliśmy z leczeniem długim, które było obciążone szeregiem działań ubocznych. W tej chwili leczenie jest znacznie krótsze, nie tak uciążliwe dla pacjenta. Natomiast, żebyśmy wiedzieli kogo leczyć, już nie w zaawansowanym etapie choroby, tylko jak najwcześniej, to musimy te osoby zakażone wykryć. Dzięki temu, że mamy testy, dzięki temu, że zostały wyprodukowane właśnie dlatego, że wiadomo jak wirus jest zbudowany, to możemy nad tą sytuacją panować. 


Czy testy i leki są dostępne dla wszystkich, nie ma tu żadnych ograniczeń? 

Testy są dostępne dla wszystkich. Jeśli chodzi o leki, to leczenie jest prowadzone szeroko, są pewne ograniczenia niestety u tych dzieci najmłodszych. Natomiast na wszystko idzie ku temu, żeby tę sytuację opanować, zmierzamy do wyleczenia wszystkich zakażonych. 

Choroba przebiega w sposób do pewnego momentu bezobjawowy. Czy są sytuacje, jakieś okoliczności, które powinny skłaniać nas do poddania się testom?

Jeżeli pojawią się jakiekolwiek objawy to oczywiście testom się poddajemy. Każda sytuacja ekspozycji, czyli kontaktu z materiałem zakaźnym, powinna być pretekstem do wykonania testu. Generalnie powinniśmy wykonywać testy przesiewowe. Badamy wszystkie kobiety np. w okresie ciąży. Badamy pewne grupy zawodowe. Natomiast powinniśmy dążyć do tego, żeby te badania wykonywać przesiewowo, bo tak naprawdę to każdy może być zakażony, nawet o tym nie wiedząc. Co najgorsze, jeśli ktoś nie wie o zakażeniu, może zarażać inne osoby. 

Na początku mówiono o tym, że choroba przenosi się drogą transfuzji krwi, ale oczywiście są też inne niebezpieczne sytuacje, operacje, wszelkie zabiegi, gdzie dochodzi do przerwania powłok skórnych. Czy są jakieś sposoby dodatkowego zabezpieczania się w sytuacji, w której szczepionki ciągle jeszcze nie ma? 

Krew jest rutynowo badana w kierunku zakażenia wirusem zapalenia wątroby typu C. I nie powinno być takiej sytuacji, że tą drogą dojdzie do zakażenia. Również procedury sterylizacji przy różnych medycznych zabiegach powinny być tak wykonywane, żeby nie było żadnego ryzyka zakażenia. Nie powinno dojść do zakażenia w tych miejscach. Natomiast są sytuacje, których nie opanujemy do końca, to są np. zakażenia drogą seksualną, jeśli ktoś nie wie, że jest zarażony i zakaża. To jest sytuacja, której nie za bardzo jesteśmy w stanie zapobiec poza tym, żeby wcześnie i powszechnie wykonywać testy i te osoby bezobjawowe wykrywać.

Opracowanie: