"To bardzo ekscytujące. Z jednej strony to fantastyczna wiadomość dla nas, którzy pracowaliśmy przy tym filmie. Dla Agnieszki Holland, Joli Dylewskiej, dla wszystkich aktorów i dla całej ekipy. A z drugiej strony dla polskiego kina, ponieważ to wspaniała promocja na świecie" - mówi Robert Więckiewicz o nominacji do Oscara dla filmu "W ciemności". Jak dodaje: Miło byłoby pojechać na galę.

Ważne jest uniwersalne podejście Agnieszki Holland do tego tematu. To nie jest typowy film o Holocauście. To jest przede wszystkim film o ludziach. O cienkiej granicy między dobrem i złem. O tym, jak ludzie zachowują się w ekstremalnych sytuacjach - podkreśla Więckiewicz, który jest odtwórcą głównej roli w filmie.

Przy okazji dodaje: Miło byłoby pojechać na galę. To wspaniałe święto kina. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. 84. ceremonia wręczenia Oscarów odbędzie się 26 lutego, tradycyjnie w Teatrze Kodaka w Los Angeles.

Grochowska: Trudno mieć większe oczekiwania

Jestem bardzo dumna z Agnieszki Holland, że zrobiła tak wspaniały film, i bardzo się cieszę, że został on tak doceniony i zauważony. Uważam, że w pełni mu się to należy - mówi z kolei Agnieszka Grochowska, odtwórczyni jednej z głównych ról w obrazie. Od początku wiedzieliśmy, że Agnieszka Holland jest wspaniała, że scenariusz jest świetny i że temat jest istotny. Było bardzo ciężko, wiele daliśmy z siebie filmowi. Byliśmy zaszczyceni, że możemy pracować z Agnieszką Holland - podkreśla.

O oscarowej nominacji mówi krótko: Jest dla nas wielką satysfakcją. Aż trudno mieć jeszcze jakieś większe oczekiwania. To jest niesamowite. Nie spodziewaliśmy się tego.

Obraz Holland to oparta na faktach historia Polaka Leopolda Sochy, który podczas II wojny światowej przez wiele miesięcy ukrywał w kanałach Żydów z lwowskiego getta. Początkowo - za pieniądze, później - z potrzeby serca. W wyścigu po Oscara "W ciemności" ma czterech konkurentów. To belgijski "Bullhead", kanadyjski "Monsieur Lahzar", irański "Rozstanie" i izraelski "Footnote".