"To wspaniały dzień dla Agnieszki Holland, którą podziwiam i która jest znakomitym reżyserem filmowym. Odegrała ważną rolę w naszej kinematografii swoimi filmami i swoją obecnością. Cieszę się, że wraca triumfalnie z filmem trudnym i pięknym" - tak Andrzej Wajda, laureat Oscara za całokształt twórczości z 2000 roku, skomentował oscarową nominację dla filmu w reżyserii Holland "W ciemności". Obraz powalczy o statuetkę w kategorii: najlepszy film nieanglojęzyczny.

Myślę, że wybór Akademii Amerykańskiej nie jest związany tylko z fabułą (filmu), ale ze spojrzeniem Agnieszki Holland. Mam nawet więcej niż nadzieję na to, że Agnieszka będzie nie tylko nominowana, ale że zwycięży. Moim zdaniem jest na to duża szansa - podkreślił Wajda.

Europejskie filmy są zauważane, w moim przekonaniu, bardziej od strony artystycznej. Dlatego Bergman, Fellini, Kurosawa i Antonioni są laureatami Oscara i tego życzę Agnieszce z całego serca - dodał.

Z wielkim uznaniem Wajda wypowiedział się o roli Roberta Więckiewicza, który w filmie gra główną rolę: Najmocniejszym punktem tego filmu są na pewno aktorzy, a zwłaszcza rola Roberta Więckiewicza. Wydaje mi się, że jest to rola rzadko spotykana. Nie tylko w polskim kinie, ale i w kinie europejskim.

Obraz Holland to oparta na faktach historia Polaka Leopolda Sochy, który podczas II wojny światowej przez wiele miesięcy ukrywał w kanałach Żydów z lwowskiego getta. Początkowo - za pieniądze. Jednak to, co wydawało się okazją do zarobku, doprowadziło do powstania głębokiej więzi emocjonalnej między Sochą a uciekinierami, przeobrażając się w heroiczną walkę o ludzkie życie.

W wyścigu po Oscara "W ciemności" ma czterech konkurentów. To belgijski "Bullhead", kanadyjski "Monsieur Lahzar", irański "Rozstanie" i izraelski "Footnote".