Parlament Europejski ponowi w poniedziałek wezwanie Rosji do natychmiastowego oddania wraku rządowego samolotu TU-154 i jego czarnych skrzynek. Jak dowiedziała się dziennikarka RMF FM, znowu jednak nie będzie wezwania do przeprowadzenia międzynarodowego śledztwa, gdyż ta część poprawki zgłoszonej przez eurodeputowanych PiS nie znalazła poparcia reszty eurodeputowanych.

Sprawa katastrofy smoleńskiej i MH17 znajduje się w tym samym akapicie raportu dotyczącego Rosji, którego autorem jest Gabrielius Landsbergis (wnuk byłego prezydenta Litwy). Bo to dwie, wciąż badane i niezakończone sprawy - wyjaśnił jeden z negocjatorów kompromisowych zapisów.

Poza apelem dotyczącym zwrotu wraku i skrzynek rządowego tupolewa, jest także wezwanie, żeby wszystkie europejskie instytucje podnosiły te kwestie w rozmowach dwustronnych z Rosją. A więc jest to apel do Donalda Tuska, Federicki Mogherini oraz Martina Schulza. Podobnie jak w marcu eurodeputowani Platformy Obywatelskiej i sam autor raportu nie chcieli apelu wzywającego do międzynarodowego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Gdy pojawia się sprawa MH17 to nie ma sprzeciwów, żeby np. wezwać Rosję do nieutrudniania śledztwa, natomiast,  gdy podnoszona jest sprawa międzynarodowego śledztwa w sprawie Smoleńska - zaraz pojawiają się głosy nawołujące do ostrożności - powiedział dziennikarce RMF FM jeden z negocjatorów zapisów w raporcie Landsbergisa. Głosowanie nad raportem Landsbergisa w komisji ds. zagranicznych Parlamentu Europejskiego odbędzie się dopiero w poniedziałek, lecz frakcje polityczne uzgodniły już treść poprawek i nikt nie spodziewa się zmian. Głosowanie na sesji plenarnej przewidziane jest na czerwiec.

(mpw)