Ponad 50 statków rybołówstwa rekreacyjnego utrudniało na Zatoce Gdańskiej żeglugę kontenerowcowi Maersk, płynącemu do terminalu DCT Gdańsk. Był to protest rybaków, aby rząd spełnił ich postulaty.

Akcja utrudniania żeglugi kontenerowcowi trwała ponad dwie godziny.

Zmusiliśmy kontenerowiec do zmiany kursu, utrudniliśmy mu wpłynięcie na tor podejściowy do portu. Musiał nadrobić bardzo dużą odległość. Droga hamowania takiego giganta wynosi ok. 4-5 mil i to nie jest taki prosty manewr. Z drugiej strony, ten statek jest na tyle szybki, że nie mogliśmy go doścignąć, ale swoje zrobiliśmy - powiedział prezes Stowarzyszenia Armatorów Jachtów Komercyjno-Sportowych SAJKS z Kołobrzegu oraz członek sztabu kryzysowego rybołówstwa rekreacyjnego Waldemar Giżanowski.

Rybacy rekreacyjni protestowali w ten sposób, aby rząd spełnił ich żądania. W czwartek w liście do premiera Mateusza Morawieckiego zaapelowali o zażegnanie kryzysu, który dotknął ich branżę.


Od godzin rannych w czwartek ok. 50 jednostek rybołówstwa rekreacyjnego w ramach protestu pływało na podejściu do portów w Gdańsku i Gdyni. Nie blokowali jednak ruchu innych statków.

Armatorzy zajmujący się rybołówstwem rekreacyjnym są w ciężkim położeniu po decyzji UE, która wprowadziła od stycznia 2020 r. zakaz połowu dorsza we wschodniej części Morza Bałtyckiego, także rekreacyjnego. Rygory zostały wprowadzone w związku z fatalnym stanem populacji tego gatunku w wodach Bałtyku.

Rybacy rekreacyjni - jak wskazują - nie otrzymali obiecanej przez ministerstwo gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej (MGMiŻŚ) pomocy finansowej. Chodzi im o możliwość złomowania ponad 100 jednostek, odszkodowanie za wprowadzenie zakazu połowy dorsza oraz rekompensaty dla załóg z tytułu utraty miejsc pracy. Ich zdaniem, potrzeba na to ok. 150 mln zł.

Szef MGMiŻŚ Marek Gróbarczyk mówił w poniedziałek w RMF FM, że do rybaków rekreacyjnych do końca II kwartału trafi 20 mln zł.

W połowie stycznia minister podpisał ze sztabem kryzysowym armatorów rybołówstwa rekreacyjnego porozumienie, które - jak informował resort - kończyło protest i zakładało wsparcie branży w związku z unijnym zakazem połowu dorsza na Bałtyku. Zgodnie z porozumieniem do końca marca miały być znane szczegółowe warunki pomocy dla armatorów.

Sztab kryzysowy reprezentuje ponad 100 armatorów, którzy zatrudniają po dwóch, trzech pracowników i organizowali wyprawy dla wędkarzy zajmujących się rekreacyjnie rybołówstwem morskim.