"To politycznie motywowana zemsta Mariana Banasia. NIK wciągnięty został w kampanię wyborczą" - tak Janusz Cieszyński, minister cyfryzacji, a w czasach pandemii wiceminister zdrowia odpowiada na zarzuty Najwyższej Izby Kontroli. Uznała ona, że rząd Mateusza Morawieckiego roztrwonił kilka miliardów złotych w trakcie pandemii, m.in na budowę szpitali tymczasowych oraz zakup niesprawnych i niespełniających norm respiratorów. W tej ostatniej sprawie NIK złożyła trzy zawiadomienia do prokuratury.

Najwyższa Izba Kontroli rozlicza rządzących z działań prowadzonych w czasie pandemii koronawirusa. Prezes NIK Marian Banas oświadczył, że złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie specustaw covidowych oraz innych przepisów.

Najwyższa Izba Kontroli na swoim profilu w mediach społecznościowych wyliczyła, ile pieniędzy polskie władze przeznaczyły na konkretne elementy walki z pandemią Covid-19.

"Blisko 9 mld na dodatki covidowe, prawie 1 mld na szpitale tymczasowe, ponad 82 mln zł na niekompletne, niesprawne i niespełniające polskich norm respiratory" - czytamy we wpisie.

Cieszyński: Politycznie motywowana zemsta Mariana Banasia

Do zarzutów NIK w rozmowie z dziennikarzem RMF FM odniósł się Janusz Cieszyński. To politycznie motywowana zemsta Mariana Banasia - powiedział pełniący w czasie pandemii funkcję wiceministra zdrowia szef resortu cyfryzacji.

Cieszyński stwierdził, że Najwyższa Izba Kontroli celowo pomija informację, że zakup respiratorów został uzgodniony z konsultantem krajowym do spraw anestezjologii, który wskazał konkretny kupiony potem model respiratorów, a firmę, która nie miała doświadczenia w sprowadzaniu takiego sprzętu, sprawdzały polskie służby.

Miałem rekomendację Agencji Wywiadu. Miałem potwierdzenie Centralnego Biura Antykorupcyjnego, że co do firmy nie ma jakichkolwiek wątpliwości i w takich okolicznościach została podjęta decyzja o dokonaniu takiego zakupu - powiedział w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Mariuszem Piekarskim.

Cieszyński stwierdził też, że informacja o wadliwych respiratorach, kupionych przez KGHM, dotarła do Ministerstwa Zdrowia, kiedy on nie był już wiceministrem.

Gdy nasz reporter pytał go o puste szpitale tymczasowe, które zdaniem NIK powstały "bez planów, analiz i kalkulacji kosztów", odpowiedział, że decyzję podejmowano, gdy pacjenci covidowi godzinami czekali na podjazdach przed szpitalami.

Twierdzi też, że o dodatki covidowe, które zdaniem NIK były często rozdawnictwem, należy pytać dyrektorów szpitali.

NIK rozlicza władze za pandemię

Przedstawiony we wtorek raport NIK został sporządzony po trzech kontrolach.

Dotyczyły one:

  • przygotowania i działania organów państwa w sytuacji pandemii,
  • tworzenia i funkcjonowania szpitali tymczasowych powstałych w związku z pandemią Covid-19,
  • realizacji poleceń ministra zdrowia w sprawie świadczeń pieniężnych w związku z przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19.

Szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś przekazał, że część przepisów wprowadzonych w odpowiedzi na epidemię Covid-19 może być niezgodna z konstytucją. 

Według NIK Polska nie była przygotowana na pandemię, mimo sygnałów ostrzegawczych. Brakowało rezerw i sprzętu, którego nie zakupiono na czas. Nie było również planów walki z Covid-19, a te które tworzono na bieżąco, często były nietrafione. Najpoważniejsze zarzuty o niegospodarność dotyczą tworzenia sieci szpitali tymczasowych, które powstawały bez planów, analiz i kalkulacji.

W związku z wynikami prezentowanych dziś kontroli, korzystając z uprawnień przyznanych prezesowi NIK, skierowałem wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie, czy tryb ustalenia obydwu ustaw — tzw. specustawy covidowej i tzw. ustawy zmieniającej, na podstawie której powołano do życia fundusz ds. przeciwdziałania pandemii — był zgodny z konstytucją - oświadczył Banaś na wtorkowej konferencji prasowej.