Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w ciągu ostatniej doby zakażenie koronawirusem potwierdzono u 269 osób. Nikt nie zmarł z powodu Covid-19. W tej chwili w szpitalach przebywa 707 chorych na Covid-19, 80 z nich podłączonych jest do respiratora.

Mamy 269 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem z województw: lubelskiego (37), mazowieckiego (35), łódzkiego (21), małopolskiego (21), zachodniopomorskiego (21), kujawsko-pomorskiego (19), dolnośląskiego (18), podkarpackiego (18), śląskiego (17), wielkopolskiego (17), pomorskiego (15), podlaskiego (8), warmińsko-mazurskiego (8), opolskiego (6), lubuskiego (3), świętokrzyskiego (2). 3 zakażenia to dane bez wskazania adresu, które zostaną uzupełnione przez inspekcję sanitarną.

Z powodu Covid-19 nie zmarła żadna osoba. Żadna osoba nie zmarła też z powodu współistnienia Covid-19 z innymi schorzeniami.

Łącznie od wybuchu pandemii koronawirusem w Polsce zaraziło się 2 893 919 osób. Zmarło 75 425 pacjentów.

Ministerstwo Zdrowia informuje, że w związku z korektami wprowadzanymi na bieżąco przez laboratoria w systemie EWP, globalna liczba zakażeń i zgonów od początku pandemii może nie być sumą kolejnych dziennych zakażeń lub zgonów.

W szpitalach jest 704 chorych z Covid-19, w tym 80 pacjentów podłączonych do respiratorów.

Tydzień temu, 6 września, hospitalizowanych było 529 chorych z Covid-19, a dwa tygodnie temu, 30 sierpnia - 429 osób.

Na kwarantannie przebywa 69 160 osób.

Resort podał też, że wyzdrowiało dotąd 2 658 685 zakażonych. 

Czarny scenariusz IV fali

Z prognozy naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że w czasie czwartej fali pandemii z powodu Covid-19 może umrzeć nawet 55 tysięcy osób. Wciąż najbardziej podatnych na zachorowanie jest aż 8 milionów Polaków - powiedział w rozmowie z RMF FM dr Franciszek Rakowski, szef zespołu badawczego.

Najbardziej pesymistyczny wariant zakłada, że w Polsce każdego dnia możemy się spodziewać około 50 tysięcy zakażeń.

Szczyt IV fali najpewniej nastąpi w połowie listopada.

Według przewidywań naukowców kolejna fala może potrwać nawet do końca stycznia.