Tomasz Adamek wciąż nie wie, z kim i kiedy stoczy pierwszy w tym roku pojedynek. Pięściarz przyznaje, że w najbliższym czasie sporo czasu spędzi na treningach i przed… telewizorem. Zamierza obejrzeć zbliżające się trzy walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej.

Pięściarstwo zawodowe ma to do siebie, że sytuacja często się zmienia, pojawiają się nowe nazwiska przeciwników, nowe miejsca walk. Dlatego ze spokojem czekam na ostateczne ustalenia, zupełnie się nie denerwuję. Na pewno w marcu nie pojawię się w ringu, ale też trudno mi określić, czy będę boksował w kwietniu czy maju. Kibice w Polsce muszą jeszcze trochę poczekać na takie wiadomości - przyznaje Adamek.

Na początku roku bokser przebywał na zgrupowaniu w St. Louis, gdzie mieszka jego trener Roger Bloodworth. Teraz trenuje w swojej miejscowości - Kearny pod Jersey City. Zazwyczaj trenuję raz dziennie, pod kątem techniki bokserskiej, ale też siły, ogólnej sprawności. To jest mój zawód, dlatego cały czas jestem w dobrej formie - relacjonuje.

Przyznaje jednak, że w najbliższych tygodniach częściej niż zazwyczaj będzie oglądał telewizję. Zaplanowane są bowiem trzy konfrontacje mistrzowskie w królewskiej wadze: Witalij Kliczko zmierzy się z Dereckiem Chisorą, Władimir Kliczko z Jean-Markiem Mormeckiem, a Aleksander Powietkin z Marco Huckiem.

Nie spodziewam się zmian, dotychczasowi czempioni powinni zachować pasy. Ukraińscy bracia Kliczkowie są lepszymi zawodnikami od Chisory i Mormecka, zaś nie daję też wielkich szans Huckowi w pojedynku z Powietkinem - ocenia najlepszy polski pięściarz.