W swoim ostatnim, nie wyemitowanym wystąpieniu z końca kwietnia, Osama bin Laden poparł protesty w Egipcie i Tunezji. Nie wspomniał jednak o Libii, Syrii i Jemenie. Nagranie tego przemówienia zostało znalezione podczas akcji amerykańskich sił w rezydencji bin Ladena w Pakistanie.

Przysięgam na Allacha, że ani Stany Zjednoczone, ani ci, którzy tam mieszkają, nie będą mieli spokojnego snu, dopóki nie będzie go miała Palestyna i dopóki wszystkie wojska niewiernych nie opuszczą ziem Mahometa- groził bin Laden w swym ostatnim wystąpieniu.

O istnieniu tego nagrania poinformował anonimowo przedstawicieli mediów pewien pracownik amerykańskiej sieci telewizyjnej CNN. Całkowite pominięcie powstania przeciwko libijskiemu dyktatorowi Muammarowi Kadafiemu, o którym bin Laden wyrażał się z pogardą, jest "zagadką" - uważa cytowane źródło.

Poparcie bin Ladena dla uczestników powstań i buntów nie daje się pogodzić z poglądem wyrażonym przez rząd Baracka Obamy. Jest on przekonany, że sukcesy ruchów protestacyjnych w północnej Afryce stanowią "dotkliwy cios" zadany Al-Kaidzie.

Ostatnie nagranie wystąpienia bin Ladena, który miał zwyczaj komentować bieżące wydarzenia i wygłaszać pogróżki pod adresem USA, znaleziono wśród materiałów skonfiskowanych przez amerykańskich komandosów w jego rezydencji w Abbottabadzie.