Osama bin Laden chciał zebrać ekipę bojowników, by przeprowadzić atak na USA w 10. rocznicę zamachów z 11 września 2001 r. - podał "Wall Street Journal". Gazeta powołuje się na dokumenty, które amerykańscy komandosi przejęli w maju w kryjówce terrorysty w Pakistanie.

Bin Laden i jego szef operacyjny, Attija Abd al-Rahman, wymieniali poglądy na temat składu grupy, która miała dokonać ataku. Bin Laden wielokrotnie odrzucał nazwiska osób, które proponował Rahman - powiedział cytowany przez amerykańską gazetę "Wall Street Journal" przedstawiciel władz USA zaznajomiony z dokumentami i innymi materiałami znalezionymi w kryjówce bin Ladena w Abbotabadzie.

Według niego, plany były tylko "na etapie dyskusji", "nie wyszły poza fazę wstępnego planowania".

Jednak na początku lipca na spotkaniu z pracownikami Centralnej Agencji Wywiadowczej zastępca dyrektora CIA Michael Morell powiedział, że jednym z priorytetów będzie upewnienie się, czy ten lub inne plany nie zostaną zrealizowane - zauważa "WSJ".

Wstępna analiza dowodów wykazuje, że Al-Kaida miała zaatakować pociągi w USA - pisze "WSJ".

Według doniesień gazety, Rahman koncentrował się na rekrutowaniu zamachowców, którzy mieli legalne paszporty i inne dokumenty podróży. Bin Laden komunikował się z Rahmanem głównie za pomocą dokumentów zapisanych na pendrive'ach dostarczanych przez zaufanych kurierów.

Jak przypomina dziennik, kilka dni po obławie na bin Ladena (2 maja br.) władze USA podały, że ze skonfiskowanych materiałów w jego pakistańskiej kryjówce wynika, iż planowano zamachy w terminach mających symboliczne znaczenie dla Amerykanów - 4 lipca (Dzień Niepodległości) i 11 września.

Jednak wówczas władze nie ujawniły, że był konkretny plan przeprowadzenia ataku 11 września 2011 roku - zauważa "WSJ".