Nie będzie dziś decyzji Trybunału Konstytucyjnego ws. wniosku premiera dotyczącego pełnego składu Trybunału. Na rozprawie nie stawił się poseł reprezentujący stanowisko Sejmu, do Trybunału nie dotarło też pisemne stanowisko Sejmu.

Przewodniczący składowi sędzia Bartłomiej Sochański przerwał rozprawę wyjaśniając, że musi w niej uczestniczyć organ, który wydał zaskarżone przez premiera przepisy. Trybunał stwierdza, że stanowisko Sejmu w tej sprawie jest niezbędne do dalszego procedowania. W związku z powyższym wyznaczam Sejmowi dodatkowy termin do przedstawienia pisemnego stanowiska w sprawie - 21 dni od dnia dzisiejszego - mówił sędzia Sochański.

Rozprawa ma być wznowiona już po wakacjach, 7 września.

Czego dotyczy wniosek premiera?

Wniosek premiera dotyczy konstytucyjności jednego z przepisów ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (art. 37; ust. 2 zdanie pierwsze). Przepis ten stanowi, że "rozpoznanie sprawy w pełnym składzie wymaga udziału co najmniej jedenastu sędziów Trybunału". W TK jest 15 sędziów.

"Jakiekolwiek uregulowania, które wyłączają lub ograniczają zdolności orzecznicze Trybunału Konstytucyjnego, stanowią naruszenie konstytucji" - wskazywał premier we wniosku. Dodano w nim, że ustawa określająca zasady działania Trybunału może "wprowadzać jedynie takie rozwiązania, które nie pozbawiają TK zdolności do sprawnego realizowania wszystkich funkcji i zadań wyznaczonych mu na mocy przepisów konstytucji".

Konstytucja zaś - jak napisano we wniosku - stanowi, że TK składa się z 15 sędziów, zaś jego orzeczenia zapadają większością głosów i "nie określa wprost kworum pełnego składu".

13 lipca opiniowaniem stanowiska Sejmu do wniosku premiera zajmowała się sejmowa komisja ustawodawcza. Opowiedziała się wtedy przeciwko uznaniu za niekonstytucyjny przepisu o pełnym składzie Trybunału Konstytucyjnego, o co wnosi we wniosku premier. Negatywnie zaopiniowana propozycja stanowiska trafiła do marszałek Sejmu.

Spór w Trybunale trwa od kilku miesięcy

W TK od kilku miesięcy trwa spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezesa Trybunału, który utrudnia zebranie się Trybunału w pełnym składzie 11 sędziów. Pełen skład Trybunału musi się zaś zebrać m.in. w sprawie styczniowej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym z wniosku prezydenta, którą Andrzej Duda skierował w lutym do Trybunału w trybie kontroli prewencyjnej. Termin rozprawy TK w sprawie noweli o SN był wyznaczony na 27 czerwca, został jednak zdjęty z wokandy. Na razie nie ma nowego terminu na rozpatrzenie wniosku prezydenta.

W pierwszej połowie lipca premier Mateusz Morawiecki zaznaczył, iż spodziewa się, że w ciągu paru tygodni TK rozstrzygnie kwestię rozumienia pełnego składu. Jak wówczas dodał, jeśli okaże się, że może to być np. dziewięciu sędziów, to liczy na to, że Trybunał szybko podejmie decyzję ws. prezydenckiego wniosku odnoszącego się do noweli ustawy o Sądzie Najwyższym.

Nowelizacja przepisów o SN ma - według PiS - wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków na realizację Krajowego Planu Odbudowy.

Zgodnie z ustawą pełny skład TK jest wymagany w sprawach: sporów kompetencyjnych pomiędzy konstytucyjnymi organami państwa, stwierdzenia przeszkody w sprawowaniu urzędu przez Prezydenta RP, zgodności z konstytucją celów lub działalności partii politycznych, zgodności ustawy z konstytucją przed jej podpisaniem lub umowy międzynarodowej przed jej ratyfikacją, a także spraw o szczególnej zawiłości - z inicjatywy prezesa TK oraz gdy z wnioskiem o uznanie sprawy za szczególnie zawiłą zwróci się skład orzekający wyznaczony do rozpoznania danej sprawy albo gdy szczególna zawiłość wiąże się z nakładami finansowymi nieprzewidzianymi w ustawie budżetowej.