"Okazuje się, że PiS podsłuchiwał przy pomocy Pegasusa moją żonę i córkę" - napisał na platformie X Donald Tusk. Premier zareagował na doniesienia Onetu. Zgodnie z ustaleniami dziennikarzy status pokrzywdzonej w śledztwie dotyczącym Pegasusa otrzymała niedawno córka Tuska, Katarzyna Tusk-Cudna. Wkrótce przesłuchana ma zostać też żona premiera.

  • Interesujesz się polityką? Bądź na bieżąco! Odwiedź stronę główną RMF24.pl.

"Okazuje się, że PiS podsłuchiwał przy pomocy Pegasusa moją żonę i córkę. Wnuczki i wnuków też, podpalaczu z Żoliborza?" - pytał prowokacyjnie we wpisie Donald Tusk. Nieco później Tusk dodał: "W tym podsłuchiwaniu moich najbliższych chodziło Kaczyńskiemu prawdopodobnie o ochronę instytucji rodziny. W imię tradycyjnych wartości oczywiście".Prezes Rady Ministrów w ten sposób zareagował na doniesienia Onetu. Według redakcji, Katarzyna Tusk-Cudna ma status osoby pokrzywdzonej w śledztwie dotyczącym nadużywania Pegasusa, ponieważ pełnomocnikiem Donalda Tuska i jego rodziny w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy był Roman Giertych.

Adwokat ten był inwigilowany Pegasusem, a specjalny zespół śledczy bada m.in. wątek dotyczący wyprowadzania pieniędzy ze spółki Polnord, której pełnomocnikiem był Roman Giertych.

Informacje o statusie córki premiera potwierdził prokurator Józef Gacek. Mogę potwierdzić jedynie, że pani Katarzyna Tusk-Cudna została już przesłuchana przez prokuraturę w charakterze osoby pokrzywdzonej w sprawie dotyczącej uchylenia immunitetu panu Bogdanowi Święczkowskiemu i panu prokuratorowi Pawłowi Wilkoszewskiemu - zaznaczył w rozmowie z Onetem.

Prokuratura Krajowa nieoficjalnie przyznała też, że w prowadzonym śledztwie wezwana została na przesłuchanie żona premiera. O jej inwigilowaniu nie ma jednak mowy, a Małgorzata Tusk ma składać zeznania w charakterze świadka. 

Sprawę skomentował także adwokat. Giertych reprezentował córkę premiera w sprawach przeciwko tabloidom. Cała ta operacja wobec mnie była nakierowana wyłącznie na zbieranie informacji o tych ludziach, z których część była osobami istotnymi z punktu widzenia ówczesnej opozycji - twierdzi w rozmowie z Onetem Roman Giertych.

Dodał, że wielu jego klientów ma status osób pokrzywdzonych, a ich krzywda związana jest właśnie z bezprawnym naruszeniem tajemnicy adwokackiej i obrończej.

Te doniesienia Jarosław Kaczyński skomentował krótko. Bzdury - stwierdził. 

Ziobro oskarża Tuska o kłamstwo

Sprawa od rana jest komentowana przez polityków. "Fakt inwigilowania rodziny byłego premiera, przewodniczącego Rady Europejskiej jest absolutnym skandalem i nie ma żadnego znaczenia pod jakim pretekstem to się odbywało. Sprawa inwigilacji Krzysztofa Brejzy pokazała, że w PiS obowiązywała zasada, że 'dajcie człowieka, a paragraf się znajdzie'. Szczególnie jeśli inwigilacja dotyczyła tajemnic adwokackich i obrończych, a materiały nie zostały zniszczone. Wskazuje to, że kontrolę operacyjną stosowano, aby zdobyć informacje na temat osób w ogóle nie związanych ze śledztwem, którego kontrola dotyczyła. Prokuratura i sąd powinny tę patologię służb i prokuratury PiS surowo rozliczyć!" - stwierdził Tomasz Siemoniak.

Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski w odniesieniu do wpisu Tuska napisał po prostu: "Pisowskie kanalie".

Michał Woś zasugerował, że rodzina premiera nie powinna spędzać czasu w "szemranym towarzystwie".  "Córka i żona Tuska kontaktowały się z ludźmi objętymi - decyzją sądu - kontrolą operacyjną (Giertych i spółka? Czy inni przestępcy?), a PO krzyczy o ‘inwigilacji’. Może lepiej, by rodzinka nie obracała się w szemranym towarzystwie? Choć będąc przy PO to chyba nie do uniknięcia" - napisał.

Kłamstwo premierowi zarzucił Zbigniew Ziobro. "To, że Tusk znowu ordynarnie kłamie, już nikogo nie dziwi. Nikt nie zakładał podsłuchów jego żonie ani córce. Ale to, że Tusk wciągał żonę i córkę w kontakty z aferzystą Giertychem, którego służby namierzały Pegasusem, każąc im do niego dzwonić — to już zupełnie inna sprawa. Dziś może tylko kłamać i wykorzystywać przejętą siłą prokuraturę do zemsty na tych, którzy dali polskim służbom skuteczne narzędzie walki z przestępcami. Próbuje też robić z własnych wyborców idiotów, wmawiając im, że zakładano podsłuchy jego rodzinie i że Pegasus to zło — choć właśnie dzięki niemu rozbito mafie i udaremniono zamachy, a narzędzie to stosowały też Francja, Hiszpania i Holandia" - zaznaczył.

Jakie możliwości dawał Pegasus?

Pegasus to system stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.

Od minionego roku prokuratura prowadzi śledztwo ws. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w związku ze stosowaniem tego oprogramowania.  

Kwestia legalności, prawidłowości i celowości czynności podejmowanych z wykorzystaniem Pegasusa m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. jest też przedmiotem badań sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa.