Porozumienie Jarosława Gowina oficjalnie opuszcza koalicję rządową, a posłowie tej partii wychodzą z parlamentarnego klubu Prawa i Sprawiedliwości. Taką decyzję podjął właśnie zarząd Porozumienia. To reakcja na wczorajsze wyrzucenie z rządu samego Gowina. Dzisiaj o swoim odejściu z gabinetu Mateusza Morawieckiego poinformował również wiceszef MON Marcin Ociepa.

O wyjściu ugrupowania Gowina z koalicji rządowej poinformował na Twitterze zastępca rzecznika partii Jan Strzeżek.

Ogłosił również, że parlamentarzyści Porozumienia utworzą własne koło.

"Decyzją Zarządu Krajowego Porozumienie Jarosława Gowina opuszcza Zjednoczoną Prawicę. Parlamentarzyści Porozumienia odejdą z Klubu PiS oraz utworzą Koło Parlamentarne Porozumienia Jarosława Gowina" - napisał.

Dotąd w klubie Prawa i Sprawiedliwości zasiadało 11 polityków Porozumienia. Oprócz samego Jarosława Gowina byli to: wiceszef MON Marcin Ociepa, wiceministrowie w resorcie rozwoju, pracy i technologii - dowodzonym dotąd przez Gowina - Iwona Michałek, Andrzej Gut-Mostowy i Grzegorz Piechowiak, wiceszef resortu edukacji Wojciech Murdzek, rzeczniczka Porozumienia Magdalena Sroka, Michał Wypij, Stanisław Bukowiec, Mieczysław Baszko i Anna Dąbrowska-Banaszek.

Ludzie Gowina połączą siły z PSL-em?

Porozumienie oficjalnie przechodzi więc do opozycji. Czy będzie szukać nowych politycznych sojuszników?

Wczoraj Jarosław Gowin deklarował, że jest "za wcześnie, żeby mówić o dalszej drodze".

"Te decyzje będziemy podejmowali w najbliższych godzinach, dniach. Byliśmy dumni z tego, że potrafimy współpracować ponad podziałami partyjnymi" - zaznaczył.

Na razie otwartość na rozmowy z partią Gowina zadeklarowało Polskie Stronnictwo Ludowe.

Lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz - komentując kilka dni temu odwołanie z funkcji wiceministra Anny Korneckiej, która publicznie skrytykowała rozwiązania podatkowe proponowane przez PiS w Polskim Ładzie - przyznał, że w przyszłości nie wyklucza koalicji PSL-u z Porozumieniem.

"Nie wykluczam, bo współpracujemy od dawna, ale do tego jest potrzebne działanie i współdziałanie w określonych sprawach. Nie mówimy o wyborach, bo wybory jeszcze daleko przed nami" - mówił wówczas prezes PSL-u.

Podkreślał, że "potrzebne są jasne stanowiska". "Jeśli one będą takie jak pani minister Korneckiej, to jest przestrzeń do rozmowy" - stwierdził.

Dzień później o to, czy PSL byłoby gotowe przyjąć ludzi Gowina, gdyby doszło do zerwania koalicji rządowej, pytaliśmy w Rozmowie w samo południe w RMF FM posła PSL-u Marka Sawickiego.

"Koalicja Polska jest taką szalupą ratunkową dla rozbitków. Niedawno wciągnęliśmy na pokład tonącego Pawła Kukiza, jak się ustabilizował i nabrał, że tak powiem, oddechu, to poszedł w objęcia Jarosława Kaczyńskiego. Teraz z okrętu Jarosława Kaczyńskiego wypada Jarosław Gowin, więc oczywiście, jeśli wypadnie, niewykluczone, że też podamy mu rękę" - skomentował Sawicki.

Gowin wyrzucony z rządu. Dymisję ogłosił… rzecznik

Dymisję Jarosława Gowina z funkcji wicepremiera i ministra rozwoju, pracy i technologii ogłosił wczoraj na konferencji prasowej rzecznik rządu Piotr Müller.

Jak poinformował, o odwołanie Gowina premier Mateusz Morawiecki zwrócił się już do prezydenta Andrzeja Dudy.

Powodem wyrzucenia lidera Porozumienia z rządu jest jego krytyka pod adresem sztandarowego programu PiS: Polskiego Ładu. Gowin krytykował przede wszystkim zaproponowane w Polskim Ładzie zmiany podatkowe, ale także nowelę ustawy medialnej, tzw. lex TVN.

Piotr Müller podkreślał na wczorajszej konferencji prasowej, że w maju pod programem podpisał się również lider Porozumienia.

Zwrócił także uwagę, że w czasie podpisywania umowy koalicyjnej Porozumienie miało 20 posłów, a dzisiaj ma ich mniej.

Rzecznik rządu stwierdził również, że to Jarosław Gowin i jego ludzie pracowali nad projektami zawartymi w Polskim Ładzie w niewystarczającym tempie i podejmowali "nierzetelne działania" dot. reformy podatkowej.

Gowin: "Zostaliśmy wypchnięci z koalicji rządowej ze względu na wierność wartościom Zjednoczonej Prawicy"

Sam Jarosław Gowin komentował na gorąco, że Porozumienie zostaje "wypchnięte" z koalicji rządowej "ze względu na wierność wartościom Zjednoczonej Prawicy".

O swojej dymisji mówił zaś wprost, że oznacza ona koniec Zjednoczonej Prawicy.

"W dniu dzisiejszym PiS podjęło decyzję o faktycznym zakończeniu projektu Zjednoczonej Prawicy. (...) Ta dymisja jest de facto zerwaniem koalicji rządowej i końcem Zjednoczonej Prawicy" - oświadczył Jarosław Gowin.