Ostatni tydzień w Sejmie to prawdziwy "wysyp" posiedzeń podkomisji stałych. Niespodziewane przyspieszenie to efekt kilkunastu publikacji RMF FM, w których ujawniliśmy bezczynność sejmowych zespołów oraz skalę dodatków, które otrzymali przewodniczący niepracujących podkomisji.

Zarządzana przez Wojciecha Zubowskiego z PiS podkomisja ds. ropy i gazu przez dwa lata zebrała się... raz. Na posiedzeniu wybrano posła na przewodniczącego. Jako szef podkomisji pobiera on dodatek funkcyjny. 

Co miesiąc to 10 proc. dodatku do uposażenia, wynoszącego 12 826,64 zł brutto. 

Pytany przez dziennikarza RMF FM Rocha Kowalskiego, dlaczego tak rzadko posłowie decydują się na prace w podkomisji, przewodniczący twierdzi, że nie zwoływał posiedzeń, bo trwał kryzys energetyczny i problemem zajmowały się inne sejmowe gremia. 

"Zarówno tematy dotyczące ropy i gazu były omawiane na posiedzeniach na sali plenarnej, na posiedzeniach komisji głównej" - tłumaczy Wojciech Zubowski. 

Na pytanie Rocha Kowalskiego: po co w takim razie istnieje podkomisja, poseł PiS odpowiada: panie redaktorze, nikt nie spodziewał się, że będziemy mieli do czynienia z takim kryzysem energetycznym i taką sytuacją geopolityczną. 

Skoro nie brakowało problemów, którymi podkomisja mogłaby się zajmować, dlaczego w takim razie nie pracowała? 

"Ocenę prac komisji i częstotliwość prac prosiłbym, żeby oceniać pod koniec kadencji" - odpowiada Wojciech Zubowski. 

Przez 20 miesięcy - za piastowanie stanowiska przewodniczącego podkomisji ds. ropy i gazu -  poseł PiS otrzymywał dodatek funkcyjny. Jak twierdzi - to bez znaczenia - bo i tak na cele charytatywne przeznacza więcej niż zarobił w podkomisji. 

Na pytanie naszego dziennikarza, czy jest w stanie to udokumentować, Wojciech Zubowski odpowiada: nie muszę się spowiadać, ale jestem. 

Najbardziej fikcyjna z podkomisji

O fikcyjnych podkomisjach działających w Sejmie nasz dziennikarz Tomasz Skory pisał na początku lutego. 

"Zapis stenograficzny wszystkich działań podkomisji posła Zubowskiego w ciągu 20 miesięcy mieści się na jednej stronie stenogramu, i nie ma tam ani słowa jej przewodniczącego" - informował na początku lutego Tomasz Skory. 

Warto też zapamiętać inne nazwiska symulujących pracę przewodniczących, wyliczone przez nas kilkanaście dni temu. 

Na liście są przedstawiciele rządzących i opozycji, osoby znane i mniej znane - pisał pod koniec stycznia Tomasz Skory. 

"Prawo powołania ze swojego grona stałej podkomisji, zajmującej się jakimś wycinkiem powierzonych jej spraw, ma każda komisja sejmowa. Korzysta z tego prawa 17 z 29 istniejących w Sejmie komisji" -przypomina dziennikarz RMF FM. 

Podkomisja Leszka Dobrzyńskiego

W RMF FM opisywaliśmy również sprawę podkomisji ds. osób z niepełnosprawnościami, której przewodniczącym jest Leszek Dobrzyński z Prawa i Sprawiedliwości. 

Jak informowaliśmy 7 lutego Dobrzyński zwołał komisję pierwszy raz dopiero po 2,5 roku od jej powołania.

"Podkomisja stała do spraw osób niepełnosprawnych, której przewodniczącym jest poseł Leszek Dobrzyński, od początku kadencji zebrała się dwa razy. Raz na ukonstytuowanie się i drugi raz po naszych naciskach medialnych, aby w końcu zostały wznowione prace. Co więcej premier Szydło w 2017 r. powołała zespół ds. opracowania systemu orzecznictwa. Ten zespół miał zakończyć pracę w 2018 r. Efektów pracy tego zespołu nie możemy poznać, nie ma ich" - mówiła w rozmowie 7 pytań o 7:07 w Radiu RMF24 Jagna Marczułajtis-Walczak, snowboardzistka, posłanka Koalicji Obywatelskiej i mama niepełnosprawnego chłopca.

Opracowanie: