Polski prezydent Karol Nawrocki przybył na spotkanie z Donaldem Trumpem w Białym Domu. Nawrockiego uhonorowano przelotem myśliwców nad Waszyngtonem. To symboliczny gest, którym Amerykanie oddali także hołd tragicznie zmarłemu polskiemu pilotowi F-16 Maciejowi Krakowianowi. Rozmowy między prezydentami Polski i USA właśnie się rozpoczęły.

Dla Karola Nawrockiego to pierwsza wizyta zagraniczna jako prezydenta RP, lecz nie pierwsze spotkanie z Trumpem - to odbyło się w maju podczas kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi. Trump udzielił mu wtedy nieformalnego poparcia.

Wcześniej o powitaniu prezydenta Polski mówiła rzeczniczka Białego Domu. Prezydent Trump nie może doczekać się przyjęcia w Białym Domu prezydenta Nawrockiego, który niedawno wygrał w historycznych wyborach w Polsce - poinformowała w rozmowie z Fox News Anna Kelly, dodając, że przelot samolotów będzie także upamiętniał "odważnego polskiego pilota myśliwców, który tragicznie, zbyt wcześnie, zginął i uhonorować wyjątkowe relacje między naszymi dwoma krajami".

28 sierpnia major Maciej "Slab" Krakowian zginął tragicznie w katastrofie samolotu F-16 podczas ćwiczeń przed AirSHOW w Radomiu.

Fox News podkreślił, że nie będzie to pierwszy przelot nad Białym Domem podczas wizyty polskiego prezydenta. Podobny zorganizowano w 2019 r., w trakcie pierwszej kadencji Trumpa, gdy do Waszyngtonu przybył ówczesny prezydent Andrzej Duda.

O czym dokładnie będą rozmawiać prezydenci?

Rozmowy obu prezydentów odbędą się w Gabinecie Owalnym i miały się rozpocząć o godz. 17.25 czasu polskiego. Oficjalnie powitanie opóźniło się jednak o ponad dwadzieścia minut. Następnie zaplanowano rozmowy plenarne Karola Nawrockiego i Donalda Trumpa w formule śniadania roboczego.

Prezydenci będą rozmawiać m.in. bezpieczeństwie militarnym i energetycznym Polski, a także o sytuacji w Ukrainie.

O czym Nawrocki będzie rozmawiał z Trumpem? Wśród tematów na pierwszy plan wysuwa się kwestia obecności amerykańskich żołnierzy w Polsce. Stany Zjednoczone prowadzą przegląd swoich sił rozlokowanych na globie i nie ukrywają, że Waszyngton zamierza ograniczać swoją obecność wojskową w Europie, która od tej pory ma przejąć odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo.

Mam tutaj głębokie przekonanie, że wspólnie, wszelkimi możliwymi siłami uda się nam przekonać Amerykanów do tego, że gdzie jak gdzie, ale z Polski wojsk zabierać się nie opłaca - powiedział w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Pawłem Żuchowskim minister Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej Prezydenta RP.