Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości Mateusz Morawiecki nie wziął udziału w piątkowym posiedzeniu Prezydium Komitetu Politycznego partii w Warszawie. Zamiast tego były premier odwiedził Brzozów na Podkarpaciu, gdzie spotkał się z sympatykami PiS. W tle narastają spory i napięcia wewnątrz ugrupowania.

  • Mateusz Morawiecki nie pojawił się na ważnym spotkaniu kierownictwa PiS w Warszawie.
  • Były premier wybrał spotkanie z wyborcami w Brzozowie razem z Beatą Szydło i Danielem Obajtkiem.
  • Prezydium PiS miało omawiać dyscyplinowanie polityków za medialne spory.
  • W partii narastają napięcia między frakcjami Morawieckiego i Ziobry.
  • Więcej informacji z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.

W piątek po południu w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie zebrało się kierownictwo partii. Spotkanie miało na celu omówienie bieżących problemów oraz zdyscyplinowanie polityków, którzy w ostatnim czasie wdali się w medialne spory. Wśród nich wymieniano m.in. Jacka Sasina, przedstawicieli frakcji Zbigniewa Ziobry oraz samego Mateusza Morawieckiego.

Jednak były premier nie pojawił się na Nowogrodzkiej, choć był informowany przez kierownictwo partii o zebraniu. Zamiast tego wybrał otwarte spotkanie z mieszkańcami Brzozowa na Podkarpaciu, razem z Beatą Szydło i Danielem Obajtkiem. 

Jarosław Kaczyński na wcześniejszej konferencji prasowej przyznał, że wie o spotkaniu w Brzozowie, jedna liczy na to, że Morawiecki pojawi się na Nowogrodzkiej. Został powiadomiony SMS-ami - powiedział prezes PiS i zaznaczył, że w Brzozowie mają być trzy osoby, zatem brak jednej niczego nie zmieni. Mam nadzieję, że on jednak przyjedzie. Bo trzeba rzeczywiście porozmawiać - mówił Kaczyński.

Rosnące napięcia i podziały w PiS

Według nieoficjalnych informacji relacje między frakcją Morawieckiego a zwolennikami Zbigniewa Ziobry są coraz bardziej napięte. Politycy związani z dawną Suwerenną Polską oczekują wsparcia dla Ziobry, który przebywa obecnie w Budapeszcie. Jednocześnie w partii narasta frustracja wobec postawy byłego ministra sprawiedliwości.

Z kolei Morawiecki nie został uwzględniony w zespołach odpowiedzialnych za opracowanie programu PiS oraz w grupach tematycznych przygotowujących poszczególne elementy programowe. Według niektórych mediów miało to na celu osłabienie jego pozycji w ugrupowaniu.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreślił, że partia musi działać w sposób zorganizowany i zdyscyplinowany, by skutecznie oddziaływać na opinię publiczną. Wyraził nadzieję, że Morawiecki pozostanie lojalny wobec ugrupowania i będzie współpracował z resztą kierownictwa.

Bez decyzji personalnych

Rzecznik PiS Rafał Bochenek powiedział dziennikarzom po zakończeniu obrad, że posiedzenia Prezydium partii odbywają się regularnie i dotyczą m.in. bieżącej sytuacji politycznej czy gospodarczej w kraju. Rozmawiamy również na temat spraw, które dotykają kwestii wewnętrznych, jeżeli chodzi o funkcjonowanie naszego środowiska politycznego. Dzisiaj również (...) także dyskutowaliśmy pewne kwestie wewnętrzne, często w niesłuszny sposób nabrzmiałe medialnie. Natomiast one nie do końca tak wyglądają, jak było to w mediach wskazywane - zauważył rzecznik PiS.

Rzecznik partii dodał, że na spotkaniu były wyjaśniane różne sprawy, ale "z racji tego, że nie wszyscy członkowie Prezydium pojawili się dzisiaj w naszej siedzibie, ta dyskusja pewnie będzie kontynuowana na kolejnych posiedzeniach". Na spotkaniu zabrakło nie tylko Morawieckiego, ale też Zbigniewa Ziobry, który przebywa za granicą.

Z całą pewnością nasz lider Jarosław Kaczyński będzie chciał możliwie niedługo zwołać kolejne Prezydium i tę dyskusję ostatecznie zakończyć. Myślę, że wszyscy podskórnie czują, w którym kierunku te sprawy powinny pójść. Były prezentowane badania opinii społecznej, nastrojów - wskazał Bochenek. Zapowiedział jednocześnie, że kolejne posiedzenie Prezydium odbędzie się najprawdopodobniej w ciągu dwóch tygodni.

Bochenek zapewnił, że na piątkowym posiedzeniu nie podjęto żadnych decyzji personalnych.