Posłowie KO zapowiedzieli zawiadomienie do prokuratury ws. możliwości przekroczenia uprawnień przez szefa Komisji Kultury Piotra Babinetza z PiS-u. Ich zdaniem Babinetza niezgodnie z regulaminem Sejmu zwołał posiedzenie ws. noweli ustawy medialnej. KO liczy też na weto prezydenta w tej sprawie.

Sejm opowiedział się w piątek przeciwko uchwale Senatu, który we wrześniu odrzucił nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, mającą na celu uszczelnienie i uściślenie obowiązujących od 2004 r. przepisów, które mówią o tym, że właścicielem telewizji czy radia działających na podstawie polskich koncesji mogą być podmioty z udziałem zagranicznym, pozaeuropejskim nieprzekraczającym 49 proc.

Tak skonstruowane przepisy uniemożliwiają amerykańskiemu koncernowi Discovery posiadanie większości udziałów w Grupie TVN. Uchwałą Senatu dość niespodziewanie zajęła się sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu.

Szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka ocenił, że przegłosowanie noweli tzw. ustawy medialnej miało na celu m.in. "przykrycie drożyzny" oraz faktu, że rząd nie radzi sobie w walce z pandemią.

To również próba przykrycia fałszywych zeznań ludzi, którzy brali udział w wypadku pani premier Beaty Szydło i tego, że być może - to jest do potwierdzenia - mogła ona nakłaniać do składania tych fałszywych zeznań - dodał szef klubu KO.


"Lex TVN" wywoła dyplomatyczny konflikt z USA

W jego ocenie, za piątkowe uchwalenie zmian w ustawie o radiofonii i telewizji politykom PiS grozi Trybunał Stanu.

Jest to zdrada naszych interesów, to jest działanie przeciwko naszemu bezpieczeństwu. Otóż w tej sytuacji międzynarodowej, kiedy mówi się o eskalacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, kiedy mamy do czynienia z ciągłymi prowokacjami ze strony białoruskiej, wchodzenie w dyplomatyczny konflikt, bardzo poważny z USA, to jest działanie wbrew polskiej racji stanu - ocenił Budka.

Jak dodał, prezes PiS Jarosław Kaczyński pokazał w ten sposób, że nie interesuje go bezpieczeństwo Polaków.

Jego w ogóle nie interesują relacje z innymi partnerami, chociażby ze Stanami Zjednoczonymi, jego interesuje tylko władza, tylko jej utrzymanie, a wolne media mu w tym przeszkadzają, bo wolne media piętnują nadużycia władzy, pokazują złodziejstwo, korupcję, nepotyzm. I dzisiaj Kaczyński, wywołując tą totalną wojnę z wolnymi mediami, pokazuje, że nawet jest w stanie sprzedać bezpieczeństwo Polaków za utrzymanie swojej władzy - stwierdził Budka.

"Kukiz potwierdził, że jest przystawką Kaczyńskiego"

 Jak mówił, trzy głosy, które przeważyły, że tzw. "lex TVN" zyskało ostatecznie akceptację w Sejmie, Prawo i Sprawiedliwość zyskało od posłów Kukiz'15.

Dzisiaj Paweł Kukiz ostatecznie potwierdził, że jest przystawką Kaczyńskiego. Myślę, że już nigdy do wolnych mediów nie powinien być zapraszany - dodał szef klubu KO.

Polityk przyznał, iż liczy w tej sprawie na weto prezydenta Andrzeja Dudy.

To jest kwestia teraz decyzji prezydenta, niewątpliwie te naciski dyplomatyczne będą, natomiast to już jest kwestia najbliższych dni. Zobaczymy, jakie będą reakcje międzynarodowe - zaznaczył Budka.

Zawiadomienie do prokuratury

Posłowie KO: Dariusz Joński i Michał Szczerba zapowiedzieli z kolei skierowanie do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez przewodniczącego sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Piotra Babinetza z PiS.

Pan przewodniczący świadomie złamał regulamin Sejmu, najważniejszy dokument, na bazie którego wszyscy pracujemy. Trzy dni wcześniej powinien był zwołać posiedzenie komisji, zwołał 15 minut wcześniej, przez co złamał regulamin, a my w poniedziałek rano składamy wniosek do prokuratury - powiedział Joński.

Szczerba zwrócił uwagę, że zastrzeżenia do trybu zwołania posiedzenia Komisji Kultury miało też Biuro Legislacyjne Sejmu.

To jest przekroczenie uprawnień, na to jest stosowny artykuł w Kodeksie karnym - wyjaśnił poseł KO.

Chodzi o art. 231 Kodeksu karnego, który przewiduje do trzech lat więzienia dla funkcjonariusza publicznego, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego.

Już podczas obrad komisji kultury posłowie opozycji ostrzegali, że posiedzenie zostało zwołane niezgodnie z art. 152 regulaminu Sejmu, który stanowi m.in., że "o terminie i porządku dziennym posiedzenia komisji zawiadamia się członków komisji, Prezydium Sejmu, Najwyższą Izbę Kontroli oraz zainteresowane organy państwowe; zawiadomienie członków komisji powinno nastąpić co najmniej na 3 dni przed posiedzeniem komisji, na zasadach i w trybie określonych przez Prezydium Sejmu, chyba że posiedzenie zwołane zostało w wyniku decyzji podjętych na posiedzeniu Sejmu".

Opinię posłów opozycji podzielił obecny podczas obrad komisji prawnik z Biura Legislacyjnego Sejmu. Posłanka PiS Joanna Lichocka przekonywała natomiast, że "nie ma żadnego złamania prawa".

Uzus parlamentarny jest taki, że komisje są zwoływane bardzo często z godziny na godzinę - mówiła.