"Na pewno nikogo nie uderzyłem, sam też nie zostałem uderzony" - twierdzi aktor Jacek Kopczyński, który wczoraj usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej dwóch posłów PiS - Dariusza Mateckiego oraz Krzysztofa Ciecióry. Znamy wersję incydentu z sejmowej restauracji, którą aktor miał przedstawić policji - donosi reporterka RMF FM Magdalena Grajnert.

Posłowie PiS twierdzą, że Jacek Kopczyński zaatakował ich w sejmowej restauracji, wyrażając wcześniej swój wulgarny pogląd na temat Zbigniewa Ziobry.

Tymczasem według Kopczyńskiego - jak relacjonuje reporterka RMF FM - powodem szarpaniny miała być reakcja Kopczyńskiego na fakt obrażenia przez Dariusza Mateckiego byłego posła Zbigniewa Girzyńskiego, a także partnerki aktora. To w towarzystwie byłego posła PiS oraz swej partnerki Kopczyński po zwiedzaniu parlamentu miał pić alkohol w sejmowej restauracji.

Girzyński miał wrócić od stolika, przy którym byli posłowie PiS, twierdząc, że wulgarnie obrazili jego i partnerkę Kopczyńskiego. Ta ruszyła w stronę Mateckiego. Aktor miał pójść za nią i zapytać posłów PiS, czy wobec swojego szefa Zbigniewa Ziobry także użyliby takich słów. Wtedy doszło do szarpaniny, w której uczestniczyło więcej osób - relacjonuje Magdalena Grajnert.

Na pewno nikogo nie uderzyłem, sam też nie zostałem uderzony - twierdzi Jacek Kopczyński.

Kopczyński wszedł do budynku Sejmu na zaproszenie Girzyńskiego. Potem wraz ze znajomymi prawnikami wszyscy usiedli w restauracji "Za kratą" i biesiadowali. W tym czasie wielu posłów, znających aktora z seriali, witało się z nim. Część prosiła o wspólne zdjęcia.

Do bójki doszło we wtorek w sejmowej restauracji. Brał w niej udział właśnie aktor Jacek Kopczyński oraz posłowie PiS: Dariusz Matecki i Krzysztof Ciecióra. To parlamentarzyści złożyli w tej sprawie zawiadomienie na policję. Aktor w chwili zatrzymania miał promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Wczoraj usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, po czym został zwolniony do domu.