Irackie władze zabroniły zagranicznym korespondentom relacjonować z Iraku. Katarska telewizja Al-Jazeera, która do tej pory mogła bezpośrednio informować i komentować sytuację w Iraku, już tego nie robi. Jak donosi telewizja, ministerstwo informacji w Bagdadzie nie podało żadnych powodów tej decyzji.

Być może telewizja w Katarze informowała o tej wojnie w taki sposób, że nie było to po linii oficjalnych władz w Iraku. W każdym razie Al-Jazeera wyraziła żal z tego powodu. Stacja z Kataru może jedynie transmitować obraz, ale bez żadnych komentarzy.

Tymczasem redaktor naczelny libańskiego dziennika"Al-Nahar" (po polsku „Dzień”) – konserwatywnej i chrześcijańskiej gazety w Libanie – w komentarzu pod tytułem "Tak dla Iraku, nie dla Stalina" krytykuje Saddama Husajna. Odnosi się też do wezwania do dżihadu jakie padło z ust irackiego dyktatora. Twierdzi, że zastosowanie broni religijnej w tym konflikcie można porównać do zastosowania broni masowego rażenia - takiej jak broń chemiczna. Dodaje, że obalenie Hussajna można porównać do obalenia muru berlińskiego w Europie. Saddam to współczesny Stalin - uważa redaktor naczelny libańskiego dziennika.

Z kolei prasa arabska pisze o zwykłych Irakijczykach. „Al-Watan” - dziennik w Arabii Saudyjskiej donosi o ofiarach wojny w Iraku. Zwłaszcza tych spodziewanych w samym Bagdadzie. Gazeta podkreśla, że mimo optymistycznych doniesień amerykańskich o zbliżeniu się wojsk do stolicy - będą oni mieli jeszcze trzy wielkie problemy. Amerykanie muszą być gotowi na ofiary - tak w swoich szeregach jak i po stronie cywilnych mieszkańców. Amerykanie mogą stracić tysiące żołnierzy. Po stronie irackiej koszt tej operacji to dziesiątki tysięcy ludzi.

Foto RMF FM

16:15