Odbyła się już wstępna dyskusja w sprawie polskiego KPO na szczeblu szefów gabinetów unijnych komisarzy - ustaliła nieoficjalnie nasza dziennikarka w Brukseli. Jutro Komisja Europejska powinna zaakceptować polski Krajowy Plan Odbudowy, który opiewa na 36 mld euro. Pojutrze KPO ma przywieźć do Warszawy szefowa KE Ursula von der Leyen.
Jak informuje nasza dziennikarka Katarzyna Szymańska-Borginon, podczas dyskusji w Komisji Europejskiej na temat polskiego KPO było trochę wątpliwości i pytań. Zwłaszcza ze strony gabinetów komisarza odpowiedzialnego za Nowy Zielony Łady Fransa Timmermansa, komisarza ds. wymiaru sprawiedliwości Didiera Reyndersa czy komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager. Mniej wątpliwości miał gabinet czeskiej komisarz ds. praworządności Very Jourovej.
Padały pytania, czy zobowiązania zapisane w tzw. kamieniach milowych zostaną wypełnione przez nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Były też pytania o same kamienie milowe - czy na pewno są w duchu orzeczenia TSUE z lipca zeszłego roku.
Sprawy zostały wyjaśnione przez serwis prawny Komisji - powiedział naszej dziennikarce rozmówca w Komisji Europejskiej.
Sprawa polskiego KPO ma być także dyskutowana przez kolegium komisarzy w środę. Decyzja wydaje się przesądzona - powiedział Katarzynie Szymańskiej-Borginon unijny dyplomata.
KE powinna zaakceptować polski KPO. Jednak pierwsza wypłata pieniędzy będzie uzależniona od wypełnienia zobowiązań zawartych w kamieniach milowych dotyczących między innymi likwidacji Izby Dyscyplinarnej.
Krajowy Plan Odbudowy opiewa na 36 miliardów euro i do tej pory nie uzyskał zielonego światła Brukseli ze względu na kwestie związane z praworządnością.
Tzw. kamienie milowe wpisane są do tekstu KPO. To zobowiązania, od których realizacji uzależnione są wypłaty.
Chodzi o trzy warunki: likwidacja Izby Dyscyplinarnej, reforma systemu dyscyplinarnego sędziów i przywrócenie do orzekania sędziów zwolnionych niezgodnie z prawem.
