Szpital w Dąbrowie Górniczej wznowił działalność oddziału chorób wewnętrznych. Był on zamknięty od początku lutego, kiedy z pracy odeszli lekarze interniści. To jednak nie koniec kłopotów lecznicy. Na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym trwa kontrola NFZ, a związkowcy domagają się podwyżek i grożą strajkiem ostrzegawczym.

Po półtoramiesięcznej przerwie interna znów przyjmuje pacjentów. Z komunikatu wydanego przez szpital wynika, że w pełnym zakresie działa też Szpitalny Oddział Ratunkowy. Dyrekcja zatrudniła nowych lekarzy w ostatniej chwili. Narodowy Fundusz Zdrowia dał bowiem szpitalowi czas do 15 marca na wznowienie funkcjonowania interny. Gdyby do tego nie doszło, szpital straciłby kontrakt na oddział wewnętrzny i SOR.

Oddział Ratunkowy w ostatnich tygodniach z powodu braku internistów działał na pół gwizdka. Pacjenci - wymagający pomocy internisty - byli odsyłani do innych szpitali. Jedna z pacjentek - odesłana w ciężkim stanie - trafiła do szpitala w Będzinie i tam zmarła. W związku z tą sprawą NFZ rozpoczął kilka dni temu kontrolę na dąbrowskim SOR, a lekarze z Będzina złożyli skargę do rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy Śląskiej Izbie Lekarskiej. Chcą, by rzecznik wyjaśnił, czy p.o dyrektora szpitala w Dąbrowie Górniczej Zbigniew Grzywnowicz złamał kodeks etyki lekarskiej.

Na początku lutego, kiedy oddział chorób wewnętrznych został zamknięty, dyrektor Grzywnowicz tłumaczył, że internistów brakuje w całym kraju. Przekonywał, że nie jest to sytuacja nadzwyczajna. Teraz szpital - w nadesłanym do RMF FM komunikacie - przyznaje, że jedną z głównych przyczyn były kwestie finansowe. Szpital ma ogromne długi, które mają wynikać z budowy Zagłębiowskiego Centrum Onkologii. ZCO nie ma kontraktu z NFZ, ale ma sprzęt sfinansowany z dotacji Ministerstwa Zdrowia. Musi leczyć pacjentów bezpłatnie - pod rygorem konieczności zwrócenia dotacji w wysokości ok 12 mln zł. Kłopoty finansowe odczuli już wyraźnie lekarze. W lutym dostali pensje w ratach, bo konta szpitala zajął komornik. W placówce trwa też spół zbiorowy związany z płacami. Związkowcy oczekują ok. 300 zł. podwyżki dla wszystkich pracowników. Ostatnio zagrozili nawet strajkiem ostrzegawczym.

(es)