Dwa tygodnie po katastrofalnym trzęsieniu ziemi, które doprowadziło do śmierci co najmniej 160 tysięcy osób w rejonie Oceanu Indyjskiego, Ziemia ani myśli się uspokoić. Znów zatrzęsło na Oceanie Indyjskim.

Ziemia zamieniła się w dzwon, który jeszcze długo wibruje po uderzeniu - wyjaśniają australijscy sejsmolodzy. Zauważyli jednak, że moc tych drgań słabnie. Teraz skorupa ziemska podnosi się i opada o milimetr. Tuż po katastrofie ten ruch był 300-krotnie wyższy.

Ale natura wie swoje - w nocy w rejonie Sumatry doszło do silnych wstrząsów wtórnych, które wyłamują się ze schematu Australijczyków. Trzęsienie ziemi miało 6,2 stopnia w skali Richtera. Na szczęście nie spowodowało ofiar w ludziach i strat materialnych, nie wywołało też fali tsunami.