Trwa wielkie sprzątanie po nocnej powodzi w angielskiej Kornwalii. Po kilku godzinach ulewnych deszczy, jakie minionej nocy nawiedziły region południowo-zachodniej Anglii, ulice miasteczek zamieniły się w rwące potoki.

Szczęśliwie nikt nie zginął, ale setki mieszkańców ewakuowano śmigłowcami. Kilkanaście osób uważa się za zaginione.

To przypominało sen, a raczej koszmar. Nie mogę uwierzyć, że do tego naprawdę doszło - relacjonuje jedna z kobiet mieszkających w Boscastle.

To jedna z najbardziej malowniczych miejscowości regionu, którą spustoszyła powódź. Boscastel leży w miejscu, gdzie spotykają się dwie doliny i trzy rzeki. Fala wody, przechodząca przez miasteczko dochodziła do trzech metrów wysokości.