Skanowanie tęczówki, okazanie prawa jazdy i dopiero można wejść – takie procedury „powitania” przechodzą rodzice dzieci uczniów trzech szkół w New Jersey. Sprawdzany jest każdy. Kto chce wejść do budynku.

Do każdego dziecka przyporządkowanych jest najwyżej czworo dorosłych – rodziców i opiekunów. Informacje na ich temat umieszczono w potężnej szkolnej bazie danych. Tylko oni mogą wejść na teren szkoły, by zabrać pociechę do domu.

Skomplikowany system ochrony kosztował ponad 400 tysięcy dolarów. Pieniądze wyłożył Departament Sprawiedliwości i zapowiedział, że podobne rozwiązania będą w przyszłości wdrażane w kolejnych placówkach.

Pomysł chwalą zarówno rodzice, jak i nauczyciele. Ich zdaniem, to najlepsza gwarancja, że nikt niepowołany nie wejdzie na teren szkoły. Najbardziej zadowolone są dzieci – szkoła przypominająca siedzibę CIA to wszak powód do dumy.