Żywioły szaleją w różnych częściach świata. Do japońskiej wyspy Kiusiu dotarł jeden z najsilniejszych tegorocznych tajfunów - Hibiskus, przez USA przetacza się huragan Gaston, a na Atlantyku szaleje Frances.

Na Kiusiu wiatr osiąga w porywach 210 km/h, wichurze towarzyszą ulewy. W niektórych rejonach w ciągu godziny spadło ponad 100 milimetrów deszczu. Wysokie fale zmyły z nabrzeży 2 osoby (uznano je za zaginione), co najmniej 20 osób zostało rannych. Władze zamknęły szkoły i urzędy. Odwołano prawie 400 lotów, nie kursują pociągi i promy. Ponad 300 tys. domów nie ma prądu.

Żywioły burzą się też na zachodniej półkuli. Przez Południową Karolinę przetacza się huragan Gaston. Władze ogłosiły tam stan pogotowia. Burmistrz Charlestonu zaapelował do mieszkańców, by nie wychodzili z domów - ulice zalane są przez wodę, a wiatr pozrywał linie energetyczne. Nie działa także sygnalizacja świetlna. W tych okolicznościach łatwo o wypadek - tłumaczy burmistrz.

Kilka tysięcy kilometrów dalej na Atlantyku przybiera na sile kolejny huragan - Frances. W ciągu najbliższej doby może on dotrzeć do Karaibów, a potem - na Florydę.