3 osoby nie żyją, zniszczone domy, podtopienia - to bilans ataku huraganu Frances na Florydzie w USA. Choć huragan okazał się nieco słabszy, niż przewidywano, to spowodował ogromne straty materialne.

Wiatr wiejący z prędkością 145 km na godzinę pozrywał linie energetyczne, 5 milionów osób jest pozbawionych prądu. Huragan sprowadził ze sobą falę ulewnego deszczu.

Terytorium Florydy jest w wielu miejscach podtopione. Frances powaliła tysiące drzew i zerwał dachy z nieustalonej jeszcze liczby domów. Pierwsze szacunki określają rozmiary strat na 2-5 miliardów dolarów.

Floryda przeżyła największą ewakuację ludności w swej historii - blisko trzy miliony mieszkańców przeniesiono w głąb lądu. Zamknięto większość lotnisk, centrów handlowych i popularnych parków rozrywki łącznie ze słynnym Disney World w Orlando.

Frances osłabł już do poziomu burzy tropikalnej. Meteorolodzy nie mają jednak dobrych wieści - na Atlantyku formuje się już kolejny potężny huragan Iven - niewykluczone, że podąży on śladami Frances.