Soroban to japońskie liczydło, które pozwala wykonywać ogromne obliczenia. Mówimy o tym 12 marca, bo to dziś przypada Dzień Matematyki. Liczenie rozwija umysł nie tylko pod względem zdolności matematycznych. Okazuje się, że takie ćwiczenia mają wpływ na naszą pamięć, koncentrację, a nawet zdolność przyswajania języków obcych. Z Małgorzatą Puchałą ze szkoły Superminds Academy w Krakowie rozmawiała Marlena Chudzio

Marlena Chudzio: Jak wygląda soroban? 

Małgorzata Puchała: Soroban to takie liczydło. Różni się od naszego tradycyjnego liczydła, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, które ma dziesięć koralików w rzędzie. Soroban japoński ma tych koralików pięć, ma poprzeczną belkę, jeden koralik piątkowy jest na górze i cztery koraliki jedynkowe na dole. Jest to prostszy system liczenia, bo jest to system piątkowy, a nasz mózg jest tak skonstruowany, że łatwiej mu ogarnąć przy pomocy oka piątkę, bo nasza dłoń ma też tylko pięć palców. 

Skąd wzięła się ta sztuka? 

Soroban, azjatyckie liczydło, ma już ponad  dwa tysiące lat swojej historii. Do Japonii soroban przyszedł z Chin. Japończycy znacznie uprościli chiński abakus, nazwali go też soroban. Abakus miał dwa koraliki nad belką i pięć koralików pod belką. System liczenia na nim był znacznie bardziej skomplikowany. Japończycy poradzili sobie po prostu z nim w znacznie lepszy sposób. 

Im prościej w matematyce tym generalnie lepiej. 

Oczywiście. 

A współcześnie kto korzysta z sorobanu, kto się go uczy

Soroban to jest świetne narzędzie nie tylko po to, by niesamowicie szybko liczyć w pamięci. Ja bym powiedziała, że to jest taki efekt uboczny. Ucząc się sztuki obliczenia na sorobanie, jako efekt uboczny dostajemy niesamowicie szybkie liczenie w pamięci. Natomiast soroban i cała technika liczenia na nim niesamowicie rozwija prawą półkulę mózgu. Człowiek jest w stanie bardzo dobrze się skoncentrować w każdej, ciężkiej stresującej  sytuacji, niesamowicie rozwija pamięć, szybkie czytanie, myślenie analityczne, inteligencję przestrzenną a oprócz tego wykształca wielojęzyczność. Prawa półkula mózgu jest odpowiedzialna m.in. za ośrodek mowy. Osoby, które ćwiczą intensywnie na sorobanie, dużo łatwiej przyswajają również języki obce. Japończycy wiedzą, że osoby starsze, które regularnie ćwiczą arytmetykę mentalną -bo tak nazywa się ta nauka, ten przedmiot - nie są podatne na takie choroby mózgu jak demencja, Alzheimer. Kto tego używa? Japończycy szkolą osoby, które w pewnym momencie stają się mistrzami sorobanu.  Tak naprawdę w naszym technologicznym świecie to nie jest funkcja archaiczna. To są osoby, które są bardzo często częścią japońskich delegacji handlowych, biznesowych, która spotykają się z partnerami z różnych krajów i negocjują warunki kontraktów. Jest to osoba, która wszystkie ustalenia finansowe, plany, budżety, odchylenia, założenia ma w głowie i na bieżąco je kalkuluje. To są mistrzowie sorobanu i ta funkcja jest nie do przecenienia w negocjacjach z partnerami japońskimi. 

Czyli to nie tylko gadżet, ale też kwestia praktyczna. Czy to rzeczywiście jest tak, że osoba biegła w sorobanie, liczy szybciej na sorobanie lub w pamięci, niż na kalkulatorze? 

Absolutnie tak. Na początku dzieci i dorośli uczą się liczyć na liczydle. Bardzo ważny jest ruch palcami, dźwięk sorobanu, te wszystkie elementy spajają się w jedną całość. Uaktywniamy prawą półkulę mózgu i w pewnym momencie dziecko, osoba dorosła, uczeń nie potrzebuje fizycznego liczydła na stoliku, tylko w prawej półkuli mózgu odtwarza sobie widok tego liczydełka, replikuje ruch palcami - my to nazywamy szczypczyki i od razu jest w stanie wizualizować każdą liczbę, nawet te wielkie. Osobie, która ma kalkulator, jeśli ma liczby, które idą w miliony i powiedzmy, że wystarczy je tylko dodać, bardzo dużo czasu zajmie, żeby je wystukać. Natomiast osoba, która ma opanowany soroban i tylko wizualizuje tylko koraliki w głowie potrzebuje kilku ruchów, żeby przedstawić wielkie skomplikowane liczby, dodać je, odjąć, pomnożyć, podzielić. 

Skoro to służy dzieciom, które się dopiero uczą i pomaga zachować sprawność umysłu w dojrzałym wieku, to znaczy, że całe życie moglibyśmy ćwiczyć liczenie na sorobanie. 

Tak i do tego zachęcam. Moja siedmioletnia córka od półtora roku uczy się sorobanu. Jej wystarczy teraz kilka minut dziennie, żeby utrzymać umysł w pewnej sprawności intelektualnej. My wszyscy teraz dbamy o swoje ciała. Chodzimy na siłownie, biegamy, pływamy, jesteśmy bardzo sprawni fizycznie, ale zapominamy, że tak naprawdę umysł, mózg, to też tak naprawdę - naginając oczywiście - "taki mięsień". Jeśli my go nie będziemy ćwiczyć, nie będziemy go używać w sposób sensowny i logiczny, to on zacznie się wycofywać ze swoich funkcji. Dlatego tak istotne jest ćwiczenie mentalne, żeby utrzymywać nasz mózg w niesamowitej sprawności intelektualnej przez całe życie. 

A kiedy najlepiej zacząć? Czy dziecko, które nie chodzi do szkoły, może już próbować? 

 W Japonii naukę na sorobanie zaczynają już nawet dzieci czteroletnie. Chociaż jako przedmiot obowiązkowy w szkołach publicznych soroban pojawia się w drugiej trzeciej klasie i trwa przez całe takie nasze liceum. Bardzo dobrą praktyką jest, jeśli dziecko może zacząć naukę sorobanu w wieku pięciu, sześciu lat, kiedy jeszcze nie jest skażone nauką tradycyjną matematyki, która jest dosyć abstrakcyjną nauką. Dziecko bardzo łatwo przyswaja pracę z sorobanem, bardzo łatwo konkretyzuje każdą liczbę, ponieważ będzie ją odbijać w swoim umyśle na konkretny koralik i na konkretny ruch koralików. Także to świetny moment, żeby dzieci rozpoczęły naukę na sorobanie i kontynuowały ja potem w szkole podstawowej. Oprócz niesamowitej zdolności szybkiego liczenia dostaną w pakiecie przy okazji cała  masę innych umiejętności. Szybka pamięć, koncentracja, wielojęzyczność, inteligencja przestrzenna, szybkie czytanie. Najlepsze co możemy zrobić to wyposażyć nasze dzieci w takie umiejętności na ten mocno technologiczny dzisiejszy świat.