Czyżby przełom w leczeniu łysiny? Brytyjscy uczeni z uniwersytetu w Durham uważają, że tak. Udało im się sklonować komórki nabłonkowe, które produkują włosy.

To możliwe było już wcześniej. Po raz pierwszy jednak z komórek takich wszczepionych do ludzkiej skory zaczęły rosnąć włosy. Dotychczas tylko transplantacja była stosunkowo skuteczną metodą, ale in ona polega na przenoszeniu już istniejącej tkanki w inne miejsce czaszki.

Nowa metoda nie jest pod tym względem zachowawcza, doprowadza bowiem do porostu nowych włosów i pomnożenia komórek, które są do tego zdolne.

Uczeni są ostrożni w swych prognozach i podkreślają, że praca nad nową metodą jest dopiero we wczesnej fazie. Jednocześnie nie wykluczają, że ich osiągniecie może doprowadzić do przełomu w leczeniu łysiny.

Istniejące środki farmakologiczne potrafią jedynie spowolnić ten proces i nie są one wolne od szkodliwych dla zdrowia skutków ubocznych.