Fosforany, metale ciężkie, a nawet pierwiastki promieniotwórcze zatruwają życie mieszkańców okolic Gdańska, którym przyszło żyć w sąsiedztwie składowiska odpadów jednego z tutejszych zakładów.

Szkodliwość hałdy została zbadana, ale pieniądze na analizy wyłożył jej "twórca", czyli gdański zakład, produkujący nawozy fosforowe. Stąd podejrzenie, że wyniki są nieobiektywne. Mieszkańcy okolic twierdzą, że składowisko zagraża ich zdrowiu, a nawet życiu. Występujące u nich choroby łączą z istnieniem hałdy.

Sposobów likwidacji zagrożenia jest kilka. Najlepszy, ale i najdroższy to po prostu utylizacja odpadów. Dużo tańsze byłoby przykrycie hałdy folią, co ograniczyłoby emisję szkodliwych związków do atmosfery. Najpierw jednak trzeba udowodnić, że składowanie odpadów faktycznie jest szkodliwe. Urzędnicy natomiast oceniają, że nie ma zagrożenia, opierając się właśnie na badaniach, przeprowadzonych za pieniądze firmy.

Wiadomo, że w Gdańsku jest najwyższa w Polsce zachorowalność na raka. Jeżeli badania potwierdzą, że winna jest temu właśnie hałda, wówczas władze będą musiały pozbyć się problemu.