Tysiące litrów paliwa wycieka z amerykańskiego tankowca, zatopionego przez japońską "żywą torpedę" w czasie II Wojny Światowej w atolu Ulithi na zachodnim Pacyfiku. Atol należy do Federalnych Stanów Mikronezji. Miejscowe władze uważają, że istnieje duże zagrożenie dla środowiska.

Tankowiec marynarki wojennej USS "Mississinewa" spoczywa na dnie laguny w archipelagu Karoliny od listopada 1944 roku. Od zeszłego tygodnia, kiedy to gwałtowna burza przesunęła nieco wrak, ze zbiorników okrętu wycieka paliwo.

"Nie potrafimy na razie powiedzieć, ile litrów rozlało się po lagunie ani jakie straty wyciek mógł spowodować" - ogłosiły władze stanu Yap, wchodzącego w skład Federacji Mikronezji. W oszacowaniu rozmiarów szkód pomaga armia amerykańska, stacjonująca na niedalekiej wyspie Guam. Zdaniem jej specjalistów, w ciągu godziny wycieka 1-2 tys. litrów paliwa.

Gazeta "Pacific Daily News" ukazująca się na Guam napisała, że wyciek grozi egzystencji ok. 700 mieszkańców atolu Ulithi, żyjących głównie z rybołówstwa. Może się okazać, że wkrótce nie będziemy mieli co jeść - przestrzegają. Nieznane są jeszcze straty dla środowiska. Naturalny ekosystem wód otaczających wyspy koralowe tworzące atol był dotychczas doskonale zachowany. Laguna, którą wysepki otaczają, ma 474 km kwadratowych i jest czwarta co do wielkości na świecie.

USS "Mississinewa", tankowiec o wyporności 25 tys. ton, został zwodowany w maju 1944 roku. Brał udział w operacjach na Oceanie Spokojnym. Rankiem 20 listopada 1944 roku został trafiony w atolu Ulithi jedną z pięciu "żywych torped", wystrzelonych w jego kierunku z dwóch japońskich łodzi podwodnych. Tankowiec był pierwszą jednostką zatopioną przez japońską torpedę typu "Kaiten", sterowaną przez pilota-samobójcę. Drugą udaną akcją z użyciem torped "Kaiten" było zatopienie u wybrzeży Filipin, osiem miesięcy później, okrętu USS "Underhill".

13:25