Dwie osoby trafiły do szpitala w Nowym Jorku z objawami dżumy. To pierwszy od 100 lat przypadek zachorowania na dżumę w tym mieście. 53-letni mężczyzna i jego 47-letnia małżonka, którzy przebywają w tej chwili w izolatkach w jednym ze szpitali na Manhattanie, przybyli do Nowego Jorku ze stanu Nowy Meksyk. Prawdopodobnie tam zarazili się chorobą.

Dżumę w Stanach Zjednoczonych wytępiono prawie całkowicie. Pojawiają się jednak czasem przypadki na prowincji w południowo-zachodniej części kraju, miedzy innymi właśnie w stanie Nowy Meksyk. Ale w Nowym Jorku są to pierwsze przypadki dżumy od ponad 100 lat.

53-letni mężczyzna jest w stanie krytycznym; stan jego 47-letniej małżonki, u której wystąpiły podobne objawy, lekarze określają jako stabilny.

Co istotne, lekarze twierdzą, że te dwa przypadki nie stanowią zagrożenia dla zdrowia mieszkańców 8-milionowej metropolii. Choroba nie przenosi się bezpośrednio między ludźmi, a za pośrednictwem pcheł ze szczurów.

Choć bakterie, które wywołują dżumę umieszczono na liście środków, które mogą być wykorzystane jako broń biologiczna, to tym razem uważa się, ze przyczyny zachorowania dwóch osób są całkowicie naturalne. Wcześnie wykrytą dżumę skutecznie leczy się antybiotykami.

Foto: Archiwum RMF

05:45