To był pierwszy telewizyjny wywiad Brigitte Bardot od 11 lat. Padły w nim zaskakujące słowa. Dawna filmowa gwiazda stwierdziła, że popiera dwóch aktorów oskarżonych o napaści seksualne: Gerarda Depardieu i Nicolasa Bedosa.
- Legenda kina, Brigitte Bardot, udzieliła pierwszego od 11 lat wywiadu telewizyjnego
- Bardot wyraziła krytyczną opinię na temat współczesnego kina i festiwalu w Cannes.
- Otwarcie poparła dwóch aktorów oskarżonych o napaści seksualne, skrytykowała ruch feministyczny i ruch MeeToo.
- Wyznała, że brakuje jej przyjaciół, którzy już odeszli, takich jak Alain Delon czy Jean-Paul Belmondo.
- Bardot nie używa telefonu komórkowego ani komputera, ale ogląda telewizję, aby być na bieżąco z wydarzeniami na świecie.
Legenda kina Brigitte Bardot udzieliła pierwszego od 11 lat wywiadu przed kamerą. Mówiła w nim o swojej walce o prawa zwierząt, obecnym życiu, a także o decyzji, by 50 lat temu odejść z kina. Nie mam ani wyrzutów sumienia, ani żalu - mówiła 90-letnia gwiazda.
Brigitte Bardot przyjęła ekipę telewizji BFMTV w swym domu w Saint-Tropez. Ubrana w skromną czerń, z luźno upiętymi do góry włosami, w makijażu podkreślającym głównie oczy, przez trzy kwadranse odpowiadała na pytania dziennikarza.
Bardot krytycznie mówiła o współczesności - polityce, zmianach w sposobie życia, a także o kinie. Pytana o zaczynający się dziś festiwal w Cannes, stwierdziła, że to "dużo złych filmów i ludzi bez znaczenia". Nie ma już wspaniałych aktorów, ludzi, którzy pozwalają marzyć - skomentowała.
Najbardziej szokująca była jej wypowiedź nt. dwóch aktorów oskarżonych o napaści seksualne: Gerarda Depardieu i Nicolasa Bedosa. Bardot otwarcie ich poparła. Stwierdziła, że ludzie, którzy "mają talent i położą dziewczynie rękę na pośladkach, są wrzucani do rynsztoka". Feminizm to "nie moja rzecz" - oświadczyła Bardot, która w 2018 roku krytycznie wypowiadała się o ruchu MeeToo.