Roman Polański odebrał w Łodzi statuetkę Złotego Glana. Uroczystość odbyła się podczas gali zamknięcia 24. Forum Kina Europejskiego Cinergia. Statuetka przyznawana jest twórcom niezależnym i idącym pod prąd.

Uczestnicy gali zobaczyli również najnowsze dzieło Polańskiego - wyróżniony Wielką Nagrodą Jury i Nagrodą FIPRESCI w Wenecji obraz "Oficer i szpieg".

Dziękując za nagrodę, reżyser pytał czy na pewno na nią zasługuje.

Mam nadzieję, bo to jest dla mnie najbardziej interesujące. Mam nadzieję, że mój ostatni film, który dzisiaj zobaczycie wywrze na was wrażenie - mówił.

Przyznał, że jest wzruszony. Przypomniał, że w Łodzi studiował ponad pół wieku temu, a miasto wyglądało inaczej. Życzył Łodzi "wielkiego powodzenia w rozwoju".

Studenci przeciwni obecności Polańskiego

Głos zabrał również rektor Szkoły Filmowej Mariusz Grzegorzek. Nawiązując do ostatnich kontrowersji związanych z pobytem Polańskiego w Łodzi jego spotkania w łódzkiej "filmówce", podkreślił, że zdecydowana większość, tj. 99 proc. oczekuje przybycia reżysera na uczelnię.

Odwołania spotkania, które zaplanowane jest na sobotę domaga się grupa studentów, pracowników i absolwentów Szkoły Filmowej. Ich zdaniem uczelnia powinna być miejscem, w którym potępia się przemocowe zachowania seksualne, a "Roman Polański jest oskarżany o przynajmniej pięć tego rodzaju zachowań".

Kolejne kobiety oskarżają Polańskiego

Roman Polański jest ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości od 1977 roku. Uciekł ze Stanów Zjednoczonych tuż przed ogłoszeniem wyroku w sądzie w Los Angeles w sprawie o gwałt na nieletniej. Jak twierdzi, obawiał się, że sędzia nie dotrzyma warunków ugody.

W 2010 roku brytyjska aktorka Charlotte Lewis oskarżyła reżysera, że zmusił ją do seksu, gdy miała 16 lat.

Z kolei dwa lata temu kobieta opisywana pseudonimem "Robin" wyznała, że w 1973 roku, gdy miała 16 lat, Polański dokonał na niej napaści seksualnej.

Również w 2017 roku 61-letnia niemiecka aktorka Renate Langer zgłosiła szwajcarskiej policji, że Polak zgwałcił ją w Gstaad w 1972 roku.

Herve Temime, adwokat Polańskiego, przekonuje, że wszystkie te zarzuty "są bezpodstawne".