Został przyłapany na zażywaniu kokainy, ale nie zostanie za to skazany. Piosenkarz Bruno Mars uniknie kary dzięki pracom społecznym i przejściu terapii odwykowej. Gwiazdor wpadł w zeszłym roku w kasynie hotelu w Los Angeles.

Wokalista mógł odetchnąć z ulgą po tym, jak sąd odstąpił od wymierzenia kary i pochwalił jego zaangażowanie, który zamiast nakazanych 200, odbył ponad 230 godzin prac społecznych na rzecz organizacji charytatywnych. Bruno Mars zasłużył na decyzję sędziego. Sąd nie spodziewał się, że aż tak bardzo zaangażuje się w prace społeczne - skomentował Blair Berk, adwokat piosenkarza.

Marsa przyłapano, jak zażywał narkotyki w toalecie. Podejrzane zachowanie gwiazdora zgłosił policji pracownik hotelu. Funkcjonariusze aresztowali gwiazdora. Za namową prawników przyznał się przed sądem do posiadania kokainy.

Sąd wziął pod uwagę skruchę wokalisty i zamiast natychmiastowego wymierzenia kary pozbawienia wolności, zdecydował, że Mars zostanie poddany kurateli. Wokalista zapłacił także 2000 dolarów grzywny oraz zobowiązał się do prac społecznych w wymiarze 200 godzin i podjęcia terapii odwykowej.