Jeden z najbardziej poszukiwanych ludzi Europy, Jan Marsalek – były dyrektor finansowy Wirecard, obywatel Austrii i agent rosyjskich służb – od lat ukrywa się w Moskwie. Najnowsze śledztwo kilku światowych redakcji ujawnia, jak Marsalek prowadzi działalność szpiegowską na rzecz Rosji, podróżuje na okupowany Krym i walczy po stronie Putina przeciwko Ukrainie.

Jan Marsalek to austriacki menedżer, były dyrektor operacyjny (COO) niemieckiej firmy Wirecard, która upadła w 2020 roku w wyniku jednego z największych skandali finansowych w Europie. Wirecard była firmą zajmującą się przetwarzaniem płatności elektronicznych, a Marsalek pełnił w niej kluczową rolę od 2010 roku.

W czerwcu 2020 roku ujawniono, że w bilansie firmy brakuje 1,9 miliarda euro, które rzekomo miały znajdować się na kontach w Azji. Po ujawnieniu afery Marsalek został zwolniony i zniknął - od tego czasu jest poszukiwany przez organy ścigania, m.in. przez Interpol. Po ujawnieniu skandalu Marsalek zniknął, a tropy prowadziły do Rosji.

Życie w cieniu Kremla

Zespół dziennikarzy śledczych z "Spiegla", ZDF, "Standardu", PBS "Frontline" i rosyjskiego portalu "The Insider" ustalił, że Marsalek przebywa w Moskwie. Według ich informacji, Marsalek regularnie przechodzi przez bramki metra Łubianka, tuż obok siedziby Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). Potwierdzają to nagrania z kamer oraz dane logowania jego telefonu.

Dziennikarze dotarli także do fotografii, na których Marsalek pojawia się w pobliżu centrali FSB.

Marsalek posługuje się co najmniej sześcioma tożsamościami, w tym fałszywymi dokumentami belgijskimi i rosyjskimi. Dwukrotnie przejął także dokumenty rosyjskich duchownych o podobnym wyglądzie. Dziennikarze natrafili na jego konto na Telegramie, zarejestrowane na nazwisko Aleksandra Nelidowa - jednej z jego fałszywych tożsamości.

Marsalek, twierdzi "The Insider", przeszedł operacje plastyczne, zapuścił brodę i zmienił fryzurę, by uniknąć rozpoznania przez systemy monitoringu w Moskwie. 

Nowe ustalenia wskazują też na jego bliską współpracowniczkę oraz życiową partnerkę, Tatianę Spiridonową. Miała ona wspierać Marsalka w działaniach wywiadowczych, m.in. przewożąc do Moskwy telefony komórkowe wysokich rangą urzędników austriackiego MSW, które następnie trafiły do FSB.

Walczył dla Putina

Jak informuje "The Insider" Marsalek wielokrotnie podróżował na Krym, a dane logowania jego telefonu oraz informacje rosyjskiej straży granicznej potwierdzają jego obecność także na froncie w okupowanym Mariupolu w listopadzie 2023 roku. Towarzyszyły mu wówczas rosyjskie siły specjalne. Dziennikarze dotarli także do zdjęcia, na którym Marsalek pozuje w rosyjskim mundurze wojskowym z symbolem "Z" - znakiem wsparcia dla wojny prowadzonej przez Władimira Putina w Ukrainie.

Niemieckie władze, mimo międzynarodowego listu gończego, nie były w stanie zlokalizować Marsalka i zwróciły się o pomoc do Rosji. 

Do dziś nie odnaleziono jednak 1,9 miliarda euro z Wirecard. Część środków trafiła do Moskwy, gdzie Marsalek korzysta z usług banku Transkapitalbank - instytucji objętej sankcjami USA za wspieranie rosyjskiej machiny wojennej. Marsalek pozostaje nieuchwytny dla europejskich służb, a rosyjskie władze oficjalnie zaprzeczają, by wiedziały o jego pobycie.