Dziesiątki tysięcy tropów, ponad sto osób zatrzymanych w samych Stanach Zjednoczonych, ścisła współpraca z organami ścigania większości krajów świata - to wszystko zaczyna przynosić efekty. Międzynarodowa sieć terrorystyczna ponosi coraz dotkliwsze straty.

Francuska policja zatrzymała dziś 7 osób podejrzewanych o przygotowywanie zamachów na placówki amerykańskie, w tym na ambasadę USA w Paryżu. Wszyscy mają powiązania z organizacją fundamentalistów islamskich. Z kolei w Niemczech w ręce policji wpadło dwóch Arabów, planujących zamachy w Stanach Zjednoczonych - poinformował o tym w Karlsruhe, prokurator federalny Kay Nehm. Aresztowani to 26-letni Marokańczyk oraz 29-letni mieszkaniec Jemenu. Obaj w ostatnim czasie jako studenci mieszkali na terenie Hamburga. Prokurator uważa, że mogą oni mieć powiązania z Osamą bin Ladenem. Najprawdopodobniej do ich zadań należała cała logistyka. Prokuratura uważa, że zajmowali się oni przygotowaniami do ataku terrorystycznego przynajmniej od roku 1999. Jak na razie do tej pory ustalono personalia sześciu osób mieszkających na terenie Niemiec, które zamieszane są w sprawę zamachów.

W śledztwie pojawił się również hiszpański ślad. Jeden z porywaczy samolotu, który uderzył w World Trade Center przez dwa tygodnie lipca przebywał w Madrycie i w Salou, w pobliżu Barcelony. Według tamtejszej prasy, Mohamed Atta, uważany za przywódcę zamachowców, spotykał się w Hiszpanii z wysłannikiem Osamy bin Ladena.

16:20