Prezydent Francji Emmanuel Macron ponownie skrytykował Izrael. W piątek zapowiedział, że jeżeli izraelskie władze nie doprowadzą do poprawy sytuacji cywilów w Strefie Gazy, to Unia Europejska powinna zaostrzyć swoje stanowisko wobec Izraela. "Macron kontynuuje swoją krucjatę przeciwko państwu żydowskiemu" - odpowiedział stanowczo izraelski MSZ.
O zaostrzeniu polityki UE wobec Izraela francuski przywódca mówił w trakcie swojej wizyty w Singapurze.
Jak podkreślił, "blokada humanitarna sprawia, że sytuacja w Strefie Gazy jest niemożliwa do zaakceptowania".
Jeżeli Izrael w nadchodzących dniach i godzinach nie podejmie działań, by polepszyć sytuację humanitarną w Strefie Gazy, Unia Europejska będzie musiała zaostrzyć swoje wspólne stanowisko - zakomunikował.
Podkreślił, że Unia Europejska będzie zmuszona zastosować swoje zasady i zakończyć "procesy, które zakładały poszanowanie praw człowieka - co obecnie nie ma miejsca". Zapowiedział także, że w takiej sytuacji powinny zostać nałożone sankcje. W ten sposób odniósł się do planowanej rewizji umowy stowarzyszeniowej między UE a Izraelem.
Macron wierzy jednak, że rząd Izraela zmieni stanowisko i w odpowiedni sposób zareaguje na sytuację humanitarną w Strefie Gazy.
Co prawda, w ostatnim tygodniu Izrael zezwolił na wznowienie pomocy humanitarnej, ale zdaniem organizacji międzynarodowych jest ona wciąż niewystarczająca. Trwająca już blisko trzy miesiące blokada transportów pogłębiła kryzys humanitarny w Strefie Gazy, w tym problem głodu.
Na słowa prezydenta Francji stanowczo zareagowało izraelskie MSZ. Jerozolima oskarżyła Macrona o "rażące kłamstwo".
Jak dodano, w tym tygodniu do palestyńskiego terytorium wjechało blisko 900 ciężarówek z pomocą. Tymczasem ONZ twierdzi, że aby zaspokoić potrzeby mieszkańców Strefy, "każdego dnia powinno wjeżdżać co najmniej 500 ciężarówek".
Francuski przywódca opowiedział się jednoznacznie za powstaniem państwa palestyńskiego. To nie tylko obowiązek moralny, ale także polityczna konieczność - stwierdził.
W czerwcu Francja i Arabia Saudyjska wspólnie zorganizują konferencję o tzw. rozwiązaniu dwupaństwowym, czyli utworzeniu obok Izraela niepodległego państwa palestyńskiego. Obecny izraelski rząd stanowczo odrzuca to rozwiązanie, mimo że cieszy się ono poparciem wielu państw i organizacji międzynarodowych, w tym m.in. UE czy ONZ.
"Zamiast wywierać presję na islamskich terrorystów, Macron chce nagradzać ich palestyńską państwowością" - skomentowała resort spraw zagranicznych Izraela.
Dodano, że francuski przywódca "kontynuuje swoją krucjatę przeciwko państwu żydowskiemu".
Od kilku tygodni narasta międzynarodowa krytyka działań Izraela, zarówno nowej ofensywy w Strefie Gazy i jej tragicznych kosztów dla ludności cywilnej, jak i przepuszczania niewystarczającej ilości pomocy. Macron już wcześniej mówił, że izraelska polityka wobec cywilów w Strefie Gazy jest "haniebna" i "nieakceptowalna".
Premier Benjamin Netanjahu oskarżył go wówczas o głoszenie "antysemickich oszczerstw".
Prezydent Francji wraz z premierami Wielkiej Brytanii i Kanady, Keirem Starmerem i Mikiem Carney'em, zagroził też Izraelowi podjęciem "konkretnych działań", jeżeli to państwo nie zaprzestanie ofensywy w Strefie Gazy.


