91 krewnych ofiar zestrzelonego nad Ukrainą w 2014 r. samolotu malezyjskich linii lotniczych będzie od jutra zeznawać przed holenderskim sądem. To ostatnia rzecz, jaką mogę zrobić dla moich córek - mówi ojciec trzech kobiet, które zginęły podczas lotu MH17.

Samolot malezyjskich linii lotniczych został zestrzelony 17 lipca 2014 r. przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy przy użyciu pocisku kierowanego ziemia-powietrze Buk. Zginęło prawie 200 Holendrów, wszystkich ofiar było 298.

W czerwcu w Holandii ruszył proces karny, w którym o zestrzelenie oskarża się trzech obywateli Rosji i jednego Ukraińca. Teraz rozpoczną się przesłuchania krewnych ofiar. Sąd w Amsterdamie, gdzie będzie odbywać się proces, przeznaczył na to trzy tygodnie. To będą emocjonujące tygodnie - ocenia portal RTL Nieuws. To wyjątkowe i historyczne wydarzenie - powiedział portalowi Sander de Lang ekspert z zespołu pomocy prawnej MH17, który przypomniał, że nigdy wcześniej w holenderskim sądownictwie karnym podczas postępowania karnego nie wypowiadało się tak wiele osób. 

Jako pierwszy wystąpi van der Meer, który stracił trzy córki. To ostatnia rzecz, jaką mogę dla nich zrobić - powiedział RTL Nieuws. Portal przypomina, że od 2005 roku krewni ofiar mogą opowiedzieć swoją historię podczas rozprawy. De Lang wyjaśnia, że ma to pokazać sędziom jak ogromny wpływ na ich życie miało przestępstwo. Sędziowie mogą to wziąć pod uwagę w wyroku - mówi ekspert. 

Zespół śledczy, który bada zestrzelenie tego samolotu, wezwał w ubiegły czwartek mieszkańców rosyjskiego miasta Kursk do podzielenia się informacjami o tym wydarzeniu. Eksperci proszą o zdjęcia, filmy, maile i oficjalne dokumenty.

List w tej sprawie znajduje się na stronie internetowej zespołu, według portalu został on także wysłany "do pewnej grupy osób" w Kursku. Jest on także rozpowszechniany w rosyjskich mediach społecznościowych - informuje portal NOS.