8 marca Gazporm może znów zakręcić Ukrainie kurek z gazem, jeśli Kijów do tego czasu nie ureguluje należności za luty - ostrzega rosyjski dziennik "Kommiersant", powołując się na źródło w Radzie Dyrektorów Gazpromu.

"Kommiersant" podaje, że z wnioskiem o zakręcenie Kijowowi kurka z gazem wystąpił we wtorek na posiedzeniu Rady Dyrektorów rosyjskiego koncernu jego wiceprezes Andriej Krugłow. Ukraiński Naftohaz powiedział w zeszłym tygodniu, że może mieć problemy z regulowaniem należności za błękitne paliwo, z powodu zadłużenia u ukraińskich przedsiębiorstw komunalnych, które nie płacą Naftohazowi za gaz. Rosyjski dziennik utrzymuje, że Naftohaz najpóźniej 7 marca powinien przelać na rachunek Gazpromu 400 milionów dolarów. Odnotowuje też, że ukraińskie przedsiębiorstwa komunalne winne są Naftohazowi 552 mln USD.

Premier Ukrainy Julia Tymoszenko zapewniła w piątek, że w lutym jej rząd zapłaci przed terminem za gaz dostarczony z Rosji. Tymoszenko przypomniała, że zgodnie z nowymi umowami między Gazpromem a Naftohazem jakiekolwiek opóźnienie w rozliczeniach daje stronie rosyjskiej prawo domagania się od Ukrainy zapłaty z góry za każdy kolejny miesiąc. W grudniu 2008 roku Naftohaz i Gazprom nie potrafiły uzgodnić ceny gazu dla Ukrainy na 2009 rok i stawki za tranzyt rosyjskiego paliwa do Europy. W efekcie Gazporom wstrzymał 1 stycznia tłoczenie gazu dla Ukrainy, a 7 stycznia - również dla odbiorców w Unii Europejskiej. Konflikt zażegnano dopiero 20 stycznia.