Mężczyzna, który wczoraj otworzył ogień na lotnisku w Los Angeles, poinformował SMS-em swoje rodzeństwo w New Jersey, że zamierza popełnić samobójstwo - ujawniła amerykańska policja. Podejrzany został zidentyfikowany jako 23-letni mieszkaniec Los Angeles Paul Anthony Ciancia. W strzelaninie zginęła jedna osoba, a siedem zostało rannych.

Ojciec 23-latka, mieszkający w Pennsville w stanie New Jersey, dowiedział się o jego zamiarach i powiadomił szefa policji w tym mieście Allena Cummingsa, prosząc o pomoc w ustaleniu miejsca pobytu syna. Cummings zadzwonił do policji w Los Angeles, która wysłała wóz patrolowy do jego mieszkania. Było tam dwóch jego współlokatorów. Powiedzieli, że widzieli go wczoraj i wydawało się, że jest z nim wszystko w porządku - powiedział Cummings.

Sąsiad zamachowca w Pennsville, 17-letni Josh Pagan powiedział dziennikarzom, że Ciancia "nigdy w stosunku do niego nie zachowywał się dziwnie". Dodał, że rodzina Ciancich, z którą sąsiaduje przez ulicę, "zawsze była dla nas miła".

Nie jest jasne, czy policja przybyła do mieszkania zamachowca w Los Angeles przed czy po strzelaninie na lotnisku. 

Wyciągnął z torby karabin

Według dotychczasowych ustaleń, Ciancia po przybyciu na lotnisko wczoraj rano czasu miejscowego wyciągnął z torby karabin półautomatyczny i otworzył ogień na stanowisku kontroli bezpieczeństwa dla pasażerów, zabijając funkcjonariusza Agencji Bezpieczeństwa Transportu (TSA) i raniąc co najmniej 7 osób. Wstępnie wykluczono, by napastnik miał powiązania z jakimiś ugrupowaniami terrorystycznymi.

Na lotnisku wybuchła panika. Ludzie uciekali słysząc serie z karabinu. Musieliśmy się ewakuować, ponieważ strzały były tak blisko nas. Próbowaliśmy się wydostać, żeby nie być w środku - mówiła jedna z pasażerek.

Zamachowiec był ubrany w polowy kombinezon. W torbie znaleziono kartkę z tekstem informującym, że zamierza "zabić świnie z TSA". Po wymianie strzałów został ranny i odwieziony do aresztu w Los Angeles.

TSA zajmuje się przeprowadzaniem kontroli bezpieczeństwa na lotniskach w USA badając zarówno pasażerów, jak i ich bagaż.

Utrudnienia na lotnisku

Lotnisko w Los Angeles zaliczające się do największych i najruchliwszych w USA jest częściowo sparaliżowane. Federalna Agencja Lotnictwa Cywilnego (FAA) poinformowała, że wydano ogólnokrajowy zakaz startów samolotów lecących do Los Angeles. Niektórym samolotom znajdującym się już w powietrzu zezwolono jednak na lądowanie. Kontroler ruchu powietrznego na lotnisku w Los Angeles powiedział, że niektóre starty są realizowane.

(MRod)