Na Manhattanie przed siedzibą sądu od poniedziałku rozkładane są barykady. W ten sposób miasto Nowy Jork przygotowuje się do protestów, które mogą wybuchnąć, jeśli przeciwko Donaldowi Trumpowi zostanie wytoczony akt oskarżenia.

Kilka dni temu Donald Trump ogłosił, że właśnie dziś, we wtorek zostanie aresztowany. Wezwał swoich zwolenników do organizacji masowych demonstracji. "Odzyskajmy Amerykę" - apelował były prezydent USA na swojej platformie Truth Social.

Trump obawia się oskarżenia i aresztowania w sprawie o zapłacenie gwieździe filmów dla dorosłych za milczenie na temat ich kontaktów seksualnych. Do zdarzenia miało dojść w 2016 roku, a Stormy Daniels otrzymała rzekomo od byłego prezydenta 130 tys. dolarów. W tej sprawie obraduje wielka ława przysięgłych, która zdecyduje, czy śledztwo zostanie zakończone formalnym wnioskiem o aresztowanie. 

O ile w poniedziałek nowojorska policja i Secret Service odbyły naradę w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa w czasie posiedzenia sądowego, o tyle już od poniedziałku w Nowym Jorku trwają przygotowania do potężnych demonstracji, które mogą wybuchnąć po ogłoszeniu decyzji ławników.

Jak podaje agencja Reutera, Trump będzie próbował skanalizować złość swoich zwolenników na instytucjach wymiaru sprawiedliwości. Według retoryki, którą proponuje były prezydent USA, sądownictwo w kraju stało się narzędziem w rękach obecnych władz do prowadzenia walki z konkurentami politycznymi.

Pewne jest, że gdy tylko nakaz aresztowania ujrzy światło dzienne, Trump skorzysta ze wszelkich możliwych mediów społecznościowych. Choć były prezydent został usunięty z YouTube, Facebooka i Twittera, w ostatnim czasie ponownie założył konta na najważniejszych platformach internetowych.

Alarm ogłoszono nie tylko w Nowym Jorku, ale także w Waszyngtonie, który pamięta przecież wydarzenia z 6 stycznia 2021 roku, gdy zwolennicy Donalda Trumpa wtargnęli do siedziby Kongresu. W tamtych zamieszkach zginęło 5 osób, a ponad 100 policjantów zostało rannych.