Dzień po tym, jak w obwodzie amurskim na Dalekim Wschodzie Rosji rozbił się samolot pasażerski An-24 z ponad 40 osobami na pokładzie, w piątek problemy miała kolejna rosyjska maszyna. Załoga Boeinga 737, lecącego z Nowosybirska do Soczi, zgłosiła spadek ciśnienia w kabinie.

Rosyjska agencja TASS poinformował w piątek, że załoga samolotu pasażerskiego Boeing 737 - lecącego z Nowosybirska do Soczi - tuż po starcie zgłosiła spadek ciśnienia w kabinie i podjęła decyzję o powrocie na lotnisko w Nowosybirsku. Portal Kubnews podał, że maszyna należy do linii lotniczych S7 Airlines (są one również znane jako Siberia Airlines).

"Boeing 737, który leciał z Nowosybirska do Soczi, zgłosił po starcie możliwość dekompresji. Załoga podjęła decyzję o powrocie na lotnisko" - podało źródło agencji.

Prokuratura, cytowana przez TASS, przekazała, że "załoga samolotu linii lotniczych Siberia Airlines podjęła decyzję o powrocie na lotnisko odlotu w celu sprawdzenia systemu hermetyzacji i systemów zapewniających prawidłowe ciśnienie w kabinie samolotu".

W czwartek rozbił się An-24

Do zdarzenia doszło dzień po tym, jak samolot pasażerski An-24 linii lotniczych Angara Airlines rozbił się w obwodzie amurskim na Dalekim Wschodzie Rosji. Maszyną podróżowało ponad 40 osób (dane dot. liczby pasażerów są rozbieżne) i nikt nie przeżył katastrofy.