​Bohaterski nastolatek, który bronił swojej matki przed atakami pijanego współlokatora, zmarł w szpitalu. 16-latek od ponad roku był w śpiączce. Nigdy nie dowiedział się, że jego matka przez ten czas nawet do niego nie zajrzała.

Historia Iwana Krapiwina wzruszyła całą Rosję. W maju 2017 roku w Siewierodwińsku jego matka zorganizowała suto zakrapianą imprezę. Kobieta piła alkohol z mężczyzną, który dzielił z nimi mieszkanie. Doszło jednak do kłótni i pijany współlokator zaatakował kobietę, uderzając ją tłuczkiem i raniąc nożem.

Na pomoc matce ruszył wówczas 14-letni Iwan. Nie miał jednak szans z dorosłym mężczyzną. Otrzymał trzy ciosy w głowę tłuczkiem i stracił przytomność.

Oprawca chłopca i jego matki został zatrzymany. Okazało się, że w przeszłości był już skazany za morderstwo. Mężczyzna usłyszał zarzuty próby zabójstwa dwóch ludzi. Trafi do więzienia na ponad 14 lat. Musi także zapłacić milion rubli (56 tys. zł) odszkodowania.

Sam chłopiec trafił do szpitala w Archangielsku, a następnie został przewieziony do placówki w Sankt Petersburgu. Lekarze walczyli o jego życie. Chłopiec przeżył, jednak jego organizm był bardzo uszkodzony. Stracił część czaszki, lekarze musieli także usunąć kawałek mózgu. Nastolatek był w śpiączce.

Historia Iwana jest o tyle szokująca, że nie miał wsparcia najbliższej sobie osoby. Jego matka Natalia po wyjściu ze szpitala, odwróciła się od niego. Ani razu go nie odwiedziła. Sąd odebrał jej więc prawa rodzicielskie. Nastolatkiem od tamtej pory opiekował się jego starszy brat.

Kobieta wzięła udział w popularnym talk show w telewizji Rossija-1. Prosiła wówczas o przebaczenie. Mówiła, że ma problemy z alkoholem i że chce iść na terapię.

Chłopiec nie doczekał się ani wizyty matki, ani przebudzenia się ze śpiączki. Zmarł na początku grudnia. Iwan odszedł do lepszego świata. Nie jesteśmy w stanie w to uwierzyć, nie byliśmy gotowi - piszą internauci.

Rosyjski komitet śledczy wciąż prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Iwana. Dochodzenie dotyczy m.in. służb więziennych, które doprowadziły do wypuszczenia na wolność niebezpiecznego mężczyzny, a także domów opieki, które miały kontakt z rodziną.