Stany Zjednoczone tracą cierpliwość wobec afgańskich talibów. Nie ma czasu na negocjacje, trzeba działać - powiedział rzecznik Białego Domu, odnosząc się do kwestii wydania Osamy bin Ladena, terrorysty obwinianego przez USA o zorganizowanie zamachów w Nowym Jorku i Waszyngtonie.

Amerykanie naciskają na talibów by natychmiast przekazali bin Ladena, tymczasem talibański przywódca mułła Omar chce negocjować. W Kabulu nad losem bin Ladena radzą ulemowie - islamscy mędrcy, ale ich posiedzenie przedłuży się do jutra. USA grozi, że jeśli bin Laden nie zostanie wydany, na Afganistan spadnie amerykański odwet.

Nasi specjalni wysłannicy dotarli dziś na granice pakistańsko-afgańską. Strefa przygraniczna to jest pas około 30 mil - góry i kręta droga, którą gdy granica była otwarta szli uchodźcy z Afganistanu. Teraz jest tam wzmocniony korpus wojskowy. Żołnierze w kamiennych fortach przygotowani są do obrony wzgórz. Tuż za pasmem górskim jest pierwsze duże miasto. Na razie żołnierze po obu stronach granicy czekają, ale są gotowi do walki. Aby tam się dostać nasi specjalni wysłannicy musieli zdobyć całą listę specjalnych zezwoleń oraz na sformowanie specjalnego strzeżonego konwoju. Sprzedawcy w niewielkich sklepikach oferują haszysz i broń. Przyznają, że Afganistan żyje z przemytu narkotyków. Na drodze prowadzącej w głąb Afganistanu jest pusto, nie widać uchodźców, ale to wcale nie oznacza, że oni nie docierają do Pakistanu. Przechodzą głównie przez góry tak jak tolerowani przez talibów i władze pakistańskie przemytnicy.

17:25