To może być niebezpieczne miejsce - powiedział w środę dziennikarzom prezydent USA Donald Trump pytany o przyczyny ewakuacji amerykańskiego personelu z Bliskiego Wschodu.
- USA wycofują część swojego personelu z Kuwejtu i Bahrajnu.
- Ma to związek z napięciami w regionie.
- Według doniesień mediów, Stany szykują się do ewakuacji również z innych miejsc. Jednym z powodów ma być obawa przed izraelskim atakiem na Iran.
- W tle całej sytuacji są jak na razie mało owocne negocjacje dot. irańskiego programu nuklearnego.
To może być niebezpieczne miejsce, zobaczymy, co się wydarzy - oświadczył prezydent USA Donald Trump. Pytany o to, co mogłoby obniżyć napięcia w regionie, dodał: "Iran nie może mieć broni nuklearnej, nie pozwolimy na to".
Departament Stanu USA powiadomił, że USA zmniejszają liczbę członków personelu, którzy nie są kluczowi dla działań na Bliskim Wschodzie. Upoważniono tych członków personelu i ich rodziny do opuszczenia Bahrajnu i Kuwejtu.
Resort dodał, że wydał takie polecenia "po przeanalizowaniu ostatnich napięć, które nasilają się w tym regionie". Zaznaczono, że negocjacje dotyczące programu nuklearnego między USA a Iranem "najwyraźniej utknęły w martwym punkcie".
Wcześniej w środę Reuters, z powołaniem na źródła, napisał, że USA przygotowują się do częściowej ewakuacji ambasady w Iraku i autoryzowały wyjazd członków rodzin wojskowych z różnych miejsc na Bliskim Wschodzie ze względu na podwyższone ryzyko dla bezpieczeństwa w regionie. Źródła nie sprecyzowały, jakie zagrożenia skłoniły USA do podjęcia decyzji o ewakuacji.
"Washington Post" napisał, że USA zmniejszają obecność personelu na Bliskim Wschodzie w związku "z obawami przed izraelskim atakiem na Iran". Ambasady i bazy wojskowe USA w regionie są w stanie podwyższonej gotowości.
Reuters zaznaczył z kolei, że prezydent USA wielokrotnie groził atakiem na Iran, jeśli rozmowy na temat irańskiego programu nuklearnego zakończą się fiaskiem. W środę przyznał, że nie jest już pewien, czy uda mu się przekonać Teheran, aby zatrzymał swój program wzbogacania uranu.
Również w środę minister obrony Iranu Aziz Nasirzadeh oświadczył, że w razie konfliktu z USA siły irańskie uderzą na amerykańskie bazy wojskowe w regionie Bliskiego Wschodu. Jeśli negocjacje (pomiędzy USA i Iranem w sprawie zawarcia umowy nuklearnej - PAP) zakończą się fiaskiem i zostaniemy zmuszeni do konfrontacji, uderzymy w nasze cele - powiedział Nasirzadeh.


