Fatalna inauguracja mistrzostw Europy do lat 21 w wykonaniu polskich piłkarzy. Biało-Czerwoni piłkarze przegrali z Gruzją 1:2 (0:0). W drugim spotkaniu grupy C, pomiędzy Portugalią a Francją, gole nie padły. Turniej rozgrywany jest na Słowacji.

Po meczu z - przynajmniej w teorii - najsłabszym rywalem w fazie grupowej turnieju na Słowacji Biało-Czerwoni pozostają bez punktów. Powodów do optymizmu mają niewiele, biorąc pod uwagę, że podopieczni selekcjonera Adama Majewskiego nie będą faworytami starć z Portugalią i Francją.

Dwa słupki w pierwszej połowie

Na stadionie klubu MSK Żylina, w którym w przeszłości występował reprezentant Polski Jakub Kiwior, przez godzinę gry emocji praktycznie nie było. Wprawdzie zaczęło się obiecująco dla Polaków, którzy dwukrotnie trafili w słupek - Ariel Mosór w ósmej i Antoni Kozubal w 19. Minucie.

Później było zdecydowanie więcej fizycznej, niedokładnej i często nieprzepisowej gry w środku pola, i to w wykonaniu obu zespołów.

To Gruzini otworzyli wynik

O pierwszym golu - dla Gruzji - przesądził indywidualny błąd. Po rzucie rożnym rywali w 55. minucie Filip Szymczak próbował głową wybić piłkę spod własnej bramki, ale uczynił to zbyt lekko. Piłka trafiła pod nogi Nodara Łomanidze, który zdążył przygotować sobie pozycję do strzału i nie dał szans kapitanowi i bramkarzowi Biało-Czerwonych Kacprowi Tobiaszowi.

Stracony gol podziałał motywująco na polskich piłkarzy, którzy zaczęli grać bardziej dynamicznie i zepchnęli Gruzinów do defensywy.

Pozytywny efekt przyszedł kwadrans po stracie gola - w 70. minucie Mariusz Fornalczyk oszukał dwóch przeciwników i przedostał się z piłką w boczny sektor pola karnego, gdzie został sfaulowany przez wprowadzonego na boisku chwilę wcześniej Otara Mamageiszwilego. Podyktowaną za tę interwencję "jedenastkę" wykorzystał Jakub Kałuziński, doprowadzając do remisu.

Cios w końcówce

Podopieczni Majewskiego dominowali także w kolejnym kwadransie, większość czasu gry spędzając na połowie rywali, ale w samej końcówce role się odwróciły. Gruzini z determinacją ruszali do kolejnych ataków, a o decydującym golu znów przesądził błąd indywidualny.

Michał Rakoczy starał się zablokować toczącą się w stronę linii końcowej piłkę, ale przewrócił się. Wykorzystał to Giorgi Maisuradze, który podał do niepilnowanego Wasiła Gordezianiego, a ten z bliska skierował piłkę do pustej bramki.

Po chwili Rakoczy miał znakomitą okazję, aby odkupić winy, ale jego strzał z bliska w sytuacji sam na sam instynktownie obronił Luka Charatiszwili.

Z Portugalią Biało-Czerwoni, którzy w turnieju finałowym MME uczestniczą po raz pierwszy od 2019 roku, zmierzą się w sobotę w Trenczynie, a z Francją - trzy dni później w Żylinie.

Finał w Bratysławie

MME z udziałem 16 drużyn, podzielonych na cztery grupy, potrwają do 28 czerwca, a zakończy je finał w Bratysławie. Awans do ćwierćfinałów wywalczą po dwa najlepsze zespoły z każdej grupy. Później rywalizacja toczyć się będzie już systemem pucharowym.

Kilka godzin przed rozpoczęciem środowego spotkania Polski Związek Piłki Nożnej poinformował o przedłużeniu kontraktu z Majewskim. "51-letni szkoleniowiec poprowadzi młodzieżową kadrę w kolejnym cyklu kwalifikacji do mistrzostw Europy, których finały odbędą się w 2027 roku w Albanii i Serbii" - napisano w komunikacie.

Majewski jest na tym stanowisku od września 2023 roku.

Polska - Gruzja 1:2 (0:0)

Bramki: dla Polski - Jakub Kałuziński (73-karny); dla Gruzji - Nodar Łominadze (55), Wasił Gordeziani (90+3).

Żółta kartka: Polska - Dominik Marczuk, Tomasz Pieńko; Gruzja - Irakli Azarow, Giorgi Maisuradze, Giorgi Kwernadze, Gizo Mamageiszwili, Luka Gagnidze.

Sędzia: Alessandro Dudic (Szwajcaria).

Skład reprezentacji Polski: Kacper Tobiasz - Dominik Marczuk, Patryk Peda, Ariel Mosór, Michał Gurgul, Arkadiusz Pyrka (64. Kajetan Szmyt) - Kacper Kozłowski (64. Tomasz Pieńko), Jakub Kałuziński, Antoni Kozubal, Mariusz Fornalczyk (82. Michał Rakoczy) - Filip Szymczak (64. Wiktor Bogacz).