Czy tysiące imigrantów z krajów, które są sojusznikami USA - w tym Polacy - trafią do owianej złą sławą bazy Guantanamo na Kubie? Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt zareagowała na bulwersujące doniesienia "Washington Post" w tej sprawie. Stwierdziła, że są one nieprawdziwe.

"Ta historia to FAKE NEWS. To się nie wydarzy" - napisała rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt na platformie X. Nie podała żadnych dodatkowych wyjaśnień.

"Washington Post" podał, że Biały Dom zamierza znacząco zwiększyć liczbę nielegalnych imigrantów wysyłanych do Guantanamo. Według gazety mieliby tam trafić również obywatele państw sojuszniczych USA, w tym Wielkiej Brytanii, Włoch, Francji, Niemiec, Irlandii, Belgii, Holandii, Polski, Turcji i Ukrainy. Dziennik podał, że administracja Donalda Trumpa prawdopodobnie nie poinformuje rządów tych państw o umieszczeniu ich obywateli w Guantanamo.

Podobne doniesienia pojawiły się we wtorek na portalu Politico. Według niego trwają przygotowania do przetransportowania na Kubę ok. 9 tys. imigrantów - obecnie przebywa ich tam kilkuset. Miałoby to na celu zwolnienie miejsca w ośrodkach zatrzymań dla nielegalnych imigrantów w USA.

Trump już w lutym ogłosił, że nielegalni imigranci będą umieszczani w Guantanamo. Zapowiedział wówczas, że będą tam wysyłani "najgorsi z najgorszych". 

Więzienie w Guantanamo zostało otwarte 11 stycznia 2002 roku. W przestrzeni publicznej bardzo szybko pojawiły się kontrowersje związane z brutalnymi metodami przesłuchań oraz przetrzymywaniem więźniów bez procesów. W szczytowym okresie przebywało tam blisko 800 osób.

O torturach stosowanych w Guantanamo wypowiadali się liczni przedstawiciele organizacji praw człowieka. W 2003 roku brutalne techniki przesłuchań zatwierdził sekretarz obrony Donald Rumsfeld. Dwa lata później drakońskie prawo częściowo zniósł prezydent Bush.