Obradująca w Kabulu rada najwyższych duchownych islamskich przyjęła rezolucję, w której zachęca i zaleca Osamie bin Ladenowi dobrowolne opuszczenie terytorium Afganistanu. Według amerykańskich władz to właśnie Saudyjczyk jest odpowiedzialny za zamachy w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Zginęło w nich około 6000 osób.

Ulemowie przyjęli także rezolucję wzywającą do świętej wojny w razie ewentualnych amerykańskich ataków odwetowych. Ostateczną decyzję w sprawie bin Ladena ma podjąć przywódca rządzących w Afganistanie Talibów Mułła Mohhamad Omar. Jaka ona będzie - nie wiadomo. Jeszcze wczoraj arabska prasa cytowała jego wypowiedź, w której podkreślał, że "Bin Laden będzie ostatnią osobą jaka opuści Afganistan, żywa czy martwa". Nawet jeśli Talibowie spełnią zalecenia Ulemów, nie wiadomo czy będzie je gotów spełnić sam bin Laden, który ukrywa się w Afganistanie od pięciu lat. Jednocześnie Talibowie oznajmili, że bin Laden byłby gotów stanąć przed sądem, jeśli tylko Waszyngton przedstawi niezbite dowody świadczące o jego związku z ubiegłotygodniowymi zamachami w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Domagają się także rozpoczęcia śledztwa w sprawie zamachów - chcą by dochodzenie przeprowadziło ONZ i Organizacja Konferencji Islamskiej.

W dokumencie potępiono też prezydenta George'a W. Busha za ogłoszenie antyterrorystycznej "krucjaty". Bush użył takiego sformułowania w ubiegłym tygodniu, ostrzegając Amerykanów, by "przygotowali się do długiej krucjaty". Zostało to odebrane w kołach islamskich jako apel o wzniecenie chrześcijańskiej świętej wojny przeciwko muzułmanom. Edykt ulemów - fatwa - musiał być przyjęty jednogłośnie przez ponad tysiąc uczestników zgromadzenia. Kompromisowy charakter decyzji świadczyć może o istnieniu zasadniczych różnic zdań w islamskiej radzie Afganistanu. Posłuchaj relacji naszego specjalnego wysłannika do Pakistanu, Jana Mikruty:

Nie wiadomo też, czy decyzja ulemów zostanie uznana przez Stany Zjednoczone za wystarczającą. W przypadku odmowy wydania Saudyjczyka, amerykański odwet byłby praktycznie nieunikniony. Zresztą machina wojenna już ruszyła - USA wysyłają w rejon ewentualnych działań zbrojnych dodatkowe siły. Posłuchaj relacji Jana Mikruty i Przemysława Marca z Pakistanu:

Spekulacji kiedy może dojść do ataków odwetowych jest wiele. Zamieszcza je dziś między innymi na swej internetowej stronie miesięcznik "Inside the Vatican". Rząd USA zapewnił Watykan, że atak amerykański w rejonie Azji Środkowej nie nastąpi podczas papieskiej pielgrzymki do Kazachstanu – twierdzi miesięcznik. Wizyta papieża rozpoczyna się w najbliższą sobotę – Jan Paweł II pozostanie w Kazachstanie cztery dni, a potem poleci do Armenii. Zdaniem "Inside the Vatican" deklarację wstrzymania akcji odwetowej przywiózł z Ameryki nuncjusz apostolski w USA arcybiskup Gabriel Montalvo, który pełni rolę oficjalnego pośrednika między Watykanem, a Białym Domem. Najbliższa podróż papieża prowadzi w rejon bardzo gorący, jeśli chodzi o napięcie i groźbę interwencji militarnej. Watykan uzyskał ze strony Kazachstanu zapewnienie, iż w czasie papieskiej wizyty kraj ten zastosuje „bezprecedensowe środki bezpieczeństwa.

14:15