Stany Zjednoczone "sabotują możliwość porozumienia". Nie mamy innego wyboru jak tylko przygotować się do świętej wojny" - mówi rzecznik afgańskich Talibów mułła Abdul Hai Mutmaen. Tymczasem w graniczącym z Afganistanem - Pakistanie odbywają się wielkie demonstracje przeciwników współpracy z Amerykanami w spodziewanym ataku odwetowym. W wyniku starć fundamentalistów islamskich z policją zginęły co najmniej cztery osoby.

Islamistom nie udało się zorganizować strajku powszechnego. W Karaczi zamieszki wybuchły w dzielnicy biedoty, zamieszkanej głównie przez afgańskich imigrantów. Po wyjściu z meczetów po wieczornych modłach tłum zaatakował symbole zachodniego świata - spalił sklep z alkoholem i kino oraz zdemolował restaurację sieci KFC. Policja użyła pałek, gazów łzawiących i armatek wodnych, a gdy i to nie pomogło, zaczęła strzelać do demonstrantów. Aresztowano ponad sto osób. Tymczasem afgańscy Talibowie nie zamierzają zmieniać zdania. Ambasador Talibanu w Islamabadzie potwierdził, że edykt wielkiej rady ulemów proszący Osamę bin Ladena, by dobrowolnie wyjechał z Afganistanu jest jedynie wskazówką, a nie obowiązkiem. Czy wobec tego Talibowie są w ogóle skłonni wydać głównego podejrzanego o zorganizowanie zamachów w Stanach Zjednoczonych? "Bez dowodów - NIE. Powinniście dobrze wiedzieć, że nigdy nie poddajemy się złu i przemocy" - powiedział mułła Abdul Salam Zaif. "Nasze warukni są jasne - koniec dyskusji" - odpowiedział rzecznik Białego Domu. Przeciwko Talibom opowiedział się nawet ich dotychczasowy sojusznik - Pakistan. "Mamy nadzieję, że liderzy Talibanu podejmą jasną decyzję, która zadowoli oczekiwania społeczności międzynarodowej" - stwierdził rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Pakistanu Riaz Mohammad Khan. Według nieoficjalnych informacji Waszyngton chce się odwdzięczyć władzom w Islamabadzie, odraczając spłatę pakistańskiego zadłużenia oraz znosząc restrykcje nałożone na Pakistan i Indie po przeprowadzeniu przez te kraje testów z bronią jądrową. Demonstracje obserwowali nasi specjalni wysłannicy - Jan Mikruta i Przemysław Marzec:

Pakistańska gazeta "The News" twierdzi, że Osama bin Laden wyjechał z Afganistanu już na początku tygodnia. Korzystając z gry Talibów na zwłokę, Saudyjczyk wraz z grupą współpracowników, najwyższej klasy specjalistów technicznych, uciekł niepostrzeżenie do Libanu albo schronił się w górach rosyjskiego Kaukazu. Innego zdania jest minister spraw zagranicznych Talibanu, Wakil Ahmed Mutawakel podkreśla on, że Osama bin Laden jest jeszcze w Afganistanie.

12:20