Możecie zawracać łodzie z uchodźcami – to rekomendacja brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych dla straży granicznej, patrolującej wody kanału La Manche. Czy zmiana w stanowisku resortu doprowadzi do konfliktu na linii Paryż - Londyn?

Dotychczas łodzie i pontony z uchodźcami, które docierały do brytyjskich wód terytorialnych, automatycznie holowane były do portów południowo-wschodniego wybrzeża Anglii. Teraz straż graniczna, może je zawracać i w kierunku z którego przybywają, czyli Francji. Paryż twierdzi, że jest to pogwałceniem międzynarodowego prawa. Londyn natomiast zapewnia, że takie decyzje podejmowane będą wybiórczo i tylko w sytuacjach, które nie zagrażają ludzkiemu życiu.

Ewidentnie Francja chętnie pozbyłaby się uchodźców ze swojego terytorium, a Wielka  Brytania jeszcze bardziej uszczelniła granice. Okoliczności, w których napięcie miedzy obydwoma krajami może eskalować są idealne. 

Ping-pong ludźmi

Szerokość kanału la Manche w najwęższym miejscu to niewiele ponad 33 kilometry. Przeciwległy brzeg można zobaczyć gołym okiem przy sprzyjającej pogodzie. Pas wody podzielony jest w połowie na brytyjskie i francuskie wody terytorialne, ale na podstawie międzynarodowej umowy, obce jednostki mogą przez cieśninę przepływać. Z uwagi na odległość i stosunkowo łagodne warunki, właśnie przez kanał najczęściej usiłują przedostać się łodzie z uchodźcami.

Organizatorami przerzutów są gangi przemytników, a koszt takiej eskapady, to nawet kilka tysięcy funtów. Do podjęcia ryzyka imigrantów zachęca wciąż stosunkowo łagodna polityka brytyjskiego rządu i wielokulturowy charakter Zjednoczonego Królestwa. Wielu z nich ma też na Wyspach rodziny.

Problem stary prawie jak świat

Swego czasu słynne było obozowisko, jakie znajdowało się w pobliżu francuskiego wjazdu do tunelu pod kanałem La Manche, w którym mieszkały tysiące uchodźców, głownie z Afryki północnej, Bliskiego Wschodu i dalekiej Azji. W 2016 roku zostali oni rozproszeni i przeniesieni do ośrodków w głąb  Francji.

Podejmowane były próby zatrzymywania ciężarówek jadących do Wielkiej Brytanii, jednej osobie udało się nawet przejść tunelem prawie do brytyjskiego wjazdu, gdzie zatrzymana została ona przez straż graniczną. Ale to przeprawy drogą morską kanałem są najczęstszym sposobem z jakiego korzystają uchodźcy. Tylko w tym tygodniu straż graniczna przechwyciła ponad 1500 osób, a nie wiadomo ile łodzi zdołało przybić do brytyjskiego brzegu bez kontaktu ze służbami imigracyjnymi. Pomysł z zawracaniem łodzi do Francji ma pomoc zmniejszyć tę statystykę.

Francuski MSZ: Nie poddamy się szantażowi

Szef francuskiego MSW Gerald Darmanin ostrzegł w czwartek, że jego kraj nie zaakceptuje "żadnych sprzecznych z prawem morskim praktyk ani szantażu finansowego".

"Wielka Brytania musi dotrzymać swoich zobowiązań. Przyjaźń miedzy naszymi krajami zasługuje na coś więcej niż postawy, które szkodzą współpracy naszych służb" - napisał na Twitterze Darmanin.

Opracowanie: